Żegnaj 2016 roku- byłeś wspaniały!

gmIMG_2547-copymm-tile-horz      Witam serdecznie w nowym roku, jak zwykle w permanentnym niedoczasie i z wielkimi zaległościami blogowymi. Już się (wyobraźcie sobie!), nawet z tym pogodziłam, że choćbym nie wiem jak się starała nie potrafię ogarnąć już wszystkiego. Pełen etat fotografa i stylisty kulinarnego, blogowanie, dziesiątki prowadzonych kursów i warsztatów, zagraniczne wyprawy fotograficzne, obowiązki w zupełnie oddzielnej rodzinnej firmie. Do tego (bardzo dla mnie ważne) bycie mamą i żoną i tak na zupełną dokładkę w sezonie letnim własny ogród warzywny. Trochę dużo jak na jedną osobę. Ogarniam więc tyle ile się da a w reszcie pozwalam sobie na zaległości.

   Przy tym wszystkim wychodzę jednak z założenia, że zawsze „lepiej późno niż wcale”. Więc kiedy tylko znajduję choć trochę wolnego czasu siadam i nadrabiam co mogę. Dziś wybrałam blogowanie bo mocno się za Wami Moi czytelnicy stęskniłam. I choć mnie tutaj ostatnio mało dla Was jest to- wiedzcie, że dużo o Was myślę, cenię każdy komentarz, każdą wiadomość od Was- nieustannie dodają mi skrzydeł i inspirują aby choć nieregularnie to jednak pochylać się nad blogiem . gmIMG_1110-tile-horz       Postanowiłam dziś opowiedzieć Wam czym byłam tak zajęta przez cały ostatni rok czyli podsumować bardzo pracowity dla mnie rok 2016. Wyjdzie na to, że się trochę pochwalę ale ja osobiście uważam, że w chwaleniu nie ma nic złego. Jeśli robi się to szczerze bez chęci wzbudzenia zazdrości  jest w tym dużo pozytywnej energii- „zobacz mnie się udało- dlaczego Tobie miałoby się nie udać – spróbuj”- oto mój przekaz . Poza tym każda forma samo-docenienia (nie mylić z narcyzmem) jest moim zdaniem cenna w procesie samorozwoju.

      A więc do dzieła: O ile końcówka 2015 roku była dla mnie niezwykle przełomowa (założyłam firmę fotograficzną, kupiłam nowy sprzęt, podpisałam kontrakt z zagraniczną agencją, zaczęłam stałą współpracę z paroma magazynami, podpisałam umowę na fotografowanie dużej książki) o tyle rok 2016 był w dużej mierze realizacją wszystkich tych projektów. I to niestety nie było „odcinanie kuponów” tylko bardzo ciężka systematyczna praca, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu.   IMG_7589-tile-horz

     Zaczęło się bardzo przyjemnie- wyjazdowym  „Fotograficznym SPA” , które zorganizowałam dla moich kursantek na Sycylii. Był to tak cudowny wyjazd, że w tym roku powtarzam go znowu. Miło jest rozpoczynać rok w gronie parunastu tak samo jak ja zakręconych nt. fotografii kulinarnej kobiet. A skoro już jesteśmy przy wyjazdach to w drugiej połowie roku odwiedziłam też hiszpańska Andaluzję, gdzie fotografowałam moje ukochane mango, awokado oraz zbiory oliwek (relacja z tego miejsca cały czas czeka na opisanie tutaj). Do Hiszpanii na pewno jeszcze wrócę- najprawdopodobnie z większą grupą moich kursantek.
gmIMG_3593-tile-horz     Jednym z projektów nad którym pracowałam przez cały 2016 rok były zdjęcia do pierwszej cukierniczej książki Igi Sarzyńskiej. Pozycja ukaże się już w lutym tego roku- jej tytuł to „Moje Cztery Pory Roku” i jest przewodnikiem po zdobieniu tortów i innych wypieków w stylu angielskim. Miałyśmy z Igą komfort aby robić zdjęcia do poszczególnych rozdziałów- dokładnie w tych porach roku o których opowiadają. Więc tak naprawdę od marca do grudnia parę dni w miesiącu przeznaczałam na regularne słodkie spotkania z Igą i jej cukierniczymi dziełami sztuki. Na potrzeby tej książki i jej promocji powstała astronomiczna liczba 430 pięknych zdjęć! O książce na pewno opowiem wkrótce jeszcze więcej a po jej premierze pokaże trochę zdjęć na blogu.
IMG_6083-tile-horz      Jak co roku pracowałam również na zlecenia magazynów kulinarnych. Tym razem jednak nie tylko dla polskich ale dzięki mojemu kontraktowi z agencja również dla zagranicznych. To jest praca, którą lubię najbardziej i staram się (obok uczenia innych fotografii) poświęcać jej jak najwięcej czasu. We współczesnym wirtualnym świecie miło jest oglądać swoje zdjęcia w druku- dlatego skrupulatnie zbieram magazyny z moimi publikacjami. Jednego z grudniowych świątecznych wieczorów wyciągnęłam z wielkiej wieży ułożonej w moim pokoju tylko te które ukazały się w 2016 roku.  Porozkładałam na podłodze w moim studio- i szczerze, nawet samą mnie zaskoczyło jak tego było dużo. Ponad 180 moich zdjęć w prasie polskiej, niemieckiej, francuskiej, norweskiej i kanadyjskiej a większość z nich to publikacje całostronicowe. Gdybym chciała można by tym wytapetować parometrową ścianę od podłogi do sufitu 😉 Ale nie chcę- wystarczy mi, że w maju jedno z moich zdjęć (to październikowe z talerzem tureckich słodyczy) zakupił hotel Hilton aby w jakiś niebotycznych rozmiarach powiesić je w foyer jednego ze swoich hoteli w Sao Paulo w Brazylii (do tej pory brzmi to dla mnie zupełnie kosmicznie!).

gmIMG_4646-tile-horz     No i na koniec to co moim zdaniem, w mojej pracy najwartościowsze-  kursy fotografii kulinarnej.  Jak co roku tak i w 2016 odwiedziło mnie w moim studio dziesiątki osób (przyjechały z Polski i z całej Europy, m.in. z Litwy, Irlandii, Włoch, Niemiec, Norwegii). Bez względu na jakim etapie swojej drogi fotograficznej się znajdowały starałam się im pomóc w rozwijaniu ich fotograficzno- kulinarnych pasji. Uczę już od 3 lat, sprawia mi to niesamowita frajdę oraz daje dużo satysfakcji.

   Zaczęłam uczyć ponieważ dobrze pamiętałam jak to jest kiedy się rozpoczyna. Jak trudno wtedy znaleźć kogoś kto autentycznie chciałby się podzielić swoją wiedzą i potrafił pomóc. Kiedy na początku swojej drogi odbijałam się od wielu drzwi  z napisem „nie będziemy sobie szkolić konkurencji” lub traciłam czas (i pieniądze) na bezwartościowych zajęciach- obiecałam sobie, że kiedy w końcu się czegoś nauczę- będę organizować kursy, dokładnie takie na jakie sama chciałabym chodzić. Kameralne, szyte na miarę, w atmosferze sprzyjającej nawiązywaniu relacji i uczące w skondensowany i  praktyczny sposób. Chyba mi się udało bo wiele z moich kursantek odnosi sukcesy, wraca do mnie ponownie,wiele cały czas do mnie dzwoni, chwali się osiągnięciami, pyta o radę a niektóre z nich zostały nawet moimi przyjaciółkami.  Jestem z nich wszystkich bardzo dumna i cieszę się ich sukcesami. Chyba nawet bardziej niż swoimi.

      Jaka wielka była moja radość gdy w jedynym liczącym się w Polsce konkursie fotografii kulinarnej w 2016 roku, dwoje z trojga laureatów okazało się być moimi kursantami. A w grupie 40 wyróżnionych zdjęć znalazłam jeszcze około 10 osób które miałam zaszczyt uczyć. To naprawdę jest budujący dla mnie wynik- daje prawie taką samą frajdę jak codzienne „AHA!” widziane w oczach kursantów, kiedy pokazuje im jak coś w lepszy i prostszy sposób osiągnąć i kiedy tłumaczę zawiłe z pozoru rzeczy tak, że nareszcie wydają się proste. Wyobraźcie sobie, że te „AHA” oraz uśmiechnięte twarze i szczere uściski moich kursantów są dla mnie nawet więcej warte niż przyjęcie w 2016 roku do elitarnego grona nauczycieli Akademii Nikona.(choć to naprawdę duże osiągnięcie dla samouka, który fotografuje zaledwie od 6 lat.)

gmIMG_2547-copy-tinnnle

      Moi Drodzy- rozpisałam się jak zwykle trochę za dużo na swój temat. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Wierzę, że takie podsumowania mogą być źródłem inspiracji dla wielu z Was, szczególnie tych, którzy stoją na początku swojej drogi.

     Oto jestem- naoczny przykładem tego, że można i trzeba sięgać po marzenia, rozwijać swoje pasje, ciężko pracować i się nie poddawać a sukces z czasem przyjdzie. Widzę to na swoim przykładzie, widzę na przykładzie wielu moich kursantek. Najpierw wiara we własne możliwości a potem determinacja w dążeniu do celu potrafią zdziałać cuda. Wiem, że to nie jest łatwe ale wiem też, że naprawdę potrafi się udać. Spójrzcie na mnie -po raz pierwszy wzięłam lustrzankę do ręki w 2010 roku, nie wiedziałam wtedy o fotografii absolutnie nic. Dziś po 6 latach jestem zawodowym fotografem pracującym m.in. dla zagranicznych magazynów kulinarnych i uczącym fotografii innych. Da się? DA SIĘ!

       A wiecie co w tym wszystkim jest najpiękniejsze- ja nie jestem ani jakaś szczególna ani uzdolniona, ani wybitna.  Jestem zupełnie zwyczajna – taka sama jak Wy. Więc skoro mnie się udało to dlaczego nie miałoby się udać Wam??? Pomyślcie chwilę… Dlaczego nie?

      Życzę Wam, z całego serca, abyście uwierzyli w siebie i aby się Wam udało. Sięgajcie po swoje marzenia, realizujcie swoje pasje, stawiajcie sobie cele i z determinacją do nich dążcie. Niech 2017 rok należy do Was! Trzymam mocno kciuki i kibicuje.

Więc jak- macie już jakieś plany i marzenia na rozpoczynający się rok, zaczęliście je już realizować? A może macie już swoje pierwsze małe lub duże sukcesy? Pochwalcie się i opowiedzcie mi o nich koniecznie…

Ps. zdjęcia: styczeń, marzec, maj, lipiec, sierpień, wrzesień- powstały na zlecenie magazynu Weranda Country, zdjęcia: październik, grudzień – powstały na zlecenie magazynu Voyage

32 Komentarzy Żegnaj 2016 roku- byłeś wspaniały!

  1. Julianna z Obiad gotowy!

    Zaglądam do Ciebie czasem, ale nie odważyłam się nigdy napisać, że podziwiam Twoje zdjęcia! Szczerze i z całego serca podziwiam. Są dla mnie kwintesencją fotografii kulinarnej! Gratuluję tych wszystkich sukcesów i życzę ich jak najwięcej!

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Julianno- serdecznie dziękuję za piękny komentarz- to jeden z tych, który dodaje skrzydeł i motywuje do dalszej ciężkiej pracy. Byłam u Ciebie na blogu- bardzo tam pysznie 🙂

      Odpowiedz
      1. Kinga GreenMorning.pl

        Nie ma co „mieć nadziei” trzeba działać, rozwijać się, iść do przodu 🙂

    1. Kinga GreenMorning.pl

      Tak od dziecka uczy nas się fałszywej skromności, która jeśli jest „fałszywa” w niczym nie pomaga a wręcz szkodzi w poczuciu własnej wartości.
      Dzięki Aga, że jesteś 🙂

      Odpowiedz
  2. Aśka Warelich

    Wiem, że się powtarzam ale kocham i podziwiam Twoje zdjęcia. Twoje stylizacje są jak niepisany autograf- nie muszę szukać podpisu pod zdjęciem bo wiem, że są Twoje Kingo. I jeśli (jak to określasz) nie jesteś specjalnie uzdolniona, tworząc takie obrazy to ja tylko marzę, żeby być choć w części tak nieuzdolniona jak Ty :))))

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Asia- ale Ty jesteś BARDZO zdolna- pamiętam z kursu, masz dobre wyczucie smaku i szybko się uczysz, jesteś uparta i skoncentrowana na tym co robisz- to są same składowe osiągnięcia sukcesu.

      Odpowiedz
  3. Kasia | Pełny talerz

    Kingo, bardzo lubię podglądać Twoje zdjęcia i szczerze gratuluję sukcesów! Absolutnie na nie zasłużyłaś.
    Ten wpis, to również dawka pozytywnej energii, za którą dziękuję. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się wylądować na jednym z Twoich kursów. 🙂

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Kasiu- zapraszam serdecznie i cieszę się, że tekst Cię pozytywnie naładował, znaczy to że 5 godzin wyrwane z mojego wolnego weekendu nie poszło na darmo 🙂

      Odpowiedz
  4. Magda z Silverclock

    Wspaniały rok w twojej „kuchni”. Subskrybuję zaledwie od kilku miesięcy, ale najadłam się do syta 🙂

    Odpowiedz
  5. Patrycja

    Kinga,
    Jak miło było dostać wiadomość od Ciebie w ten słoneczny niedzielny poranek!:) Robisz naprawdę fantastyczne zdjęcia i nie ma tu żadnego znaczenia czy robisz je od 6 lat, czy od 20. Talent to talent, chociaż patrząc na Twoje zdjęcia wiem, że za Tobą ogrom pracy, bo nawet z talentem nic samo się nie zrobi:) Gratuluję Ci wszystkich sukcesów i mam nadzieję, że za rok napiszesz o kolejnych!
    Jestem dla mnie guru w dziedzinie fotografii:) Zaczęłam pisać nowego bloga i też chcę mieć na nim jak najlepsze zdjęcia! Dopiero zaczynam i długa droga przede mną, ale Ty jesteś dla mnie przykładem, że warto. Mam dwójkę małych dzieci i masę pomysłów w głowie, ale nauczyłam się już działać małymi kroczkami (ja, kobieta w gorącej wodzie kąpana!:) Mam nadzieję, że za rok o tej porze będę już bliżej realizacji swoich marzeń i celów:)
    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Patrycja- dokładnie tak małymi kroczkami, małą łyżeczką i co jakiś czas oglądać się za siebie, podsumowywać i patrzeć jaki się zrobiło postęp- to bardzo mobilizuje. Życzę Ci z całego serca, żebyś za rok spojrzała wstecz i powiedziała- „jestem z siebie dumna”. Tak sobie pomyślałam, że może, jeśli jeszcze nie czytałaś to warto tutaj
      https://www.greenmorning.pl/sesja-dla-marki-duka/

      Odpowiedz
  6. ZoykaHOME

    Już dawno do Ciebie trafiłam i nieustannie się zachwycam! Jesteś moją kolorystyczną inspiracją i mistrzem fotografii 🙂 uwielbiam do upadłego bo nie wiem jak mogłabym dobitniej wyrazić swój zachwyt :)))

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Dziękuję bardzo- zachwycać się to piękne uczucie. Mój blog- gdyby nie był kulinarny miałby podtytuł „tysiąc zachwytów nad światem”. Pozdrawiam.

      Odpowiedz
  7. Barbara

    Gratuluję, gratuluję, gratuluję. Jak mi smutno – patrzę na Twoje zdjęcia i pojawia się uśmiech. Jak szaro, buro i nijak przeglądam je i robi się kolorowo. Gdy potrzebuję inspiracji przeglądam stronę i zawsze coś znajdę. Dobrze, że jesteś ……

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Basiu, WOW, normalnie jakiś dzisiaj komentarzowy dzień dobroci dla mnie. Już dawno tak mi nie było tutaj miło. Dziękuję.

      Odpowiedz
  8. Marzena W

    Uwielbiam Pani zdjęcia. Chciałabym być tak zajętym fotografem. Kiedyś zapiszę się na kurs, bo też jestem samoukiem i czuję głód wiedzy. Wiem, że talent to jedno, ale ciężka, żmudna praca, każdego dnia prowadzi do sukcesu.
    Gdybym tylko jeszcze potrafiła gotować.
    Pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Marzeno- każdy by chciał być zawodowym fotografem dopóki nim nie zostanie ale taka praca jest bardzo wymagająca i stresująca i po troszczce niestety zabija w Tobie pasje do fotografowania. Tak jest ze mną choć się przed tym bronię jak mogę, tak jest z wieloma innymi osobami, który przeszły podobną drogę i z nimi rozmawiałam. Kiedy Twoja pasja staje się twoim zawodem coś zyskujesz ale i coś tracisz. Nie zniechęcam Cię bynajmniej tylko uświadamiam, że nie jest to łatwe.

      Odpowiedz
  9. hajduczek

    Nie będę oryginalna, gdy napiszę, że robisz przepiękne zdjęcia. Przed kilku laty trafiłam tu, do Ciebie, z powodu przepisów kuchni wegetariańskiej. Zostałam na dłużej, bo spodobały mi się Twoje niezwykle ciekawe opowieści i oczywiście zdjęcia. Dziś wracałabym tu nawet wtedy, gdybyś nie pisała wcale i nie umieszczała żadnych przepisów. Wystarczyłyby fotografie… Ale pisz, pisz kochana, bo czytać jednak też lubię.
    Cieszę się z Twoich sukcesów i marzę o tym, że kiedyś trafię na kurs do Ciebie. Pozdrawiam gorąco!

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Hajduczku- dobrze pamiętam twój pierwszy komentarz bo zainteresował mnie Twój nick, pytałam nawet skąd się wziął. Fajnie, że ze mną tak długo jesteś- dziękuję 🙂

      Odpowiedz
      1. hajduczek

        Kinga, masz doskonałą pamięć! To było tak dawno… Wtedy nie pisałam jeszcze bloga, w ubiegłym roku to się zmieniło. Uczyniłam krok naprzód 🙂

  10. ogrody ewy (blog w zielonej formie)

    Piękne osiągnięcia. Gratuluję z całego serca.
    Szczególnie lubię te soczyste, pełne kolorów, ale i te delikatne mnie zachwycają (np. to z dzikim bzem). Jak patrze na Twoje zdjęcia to mam ochotę przerzucić się na fotografie kulinarną. I zafundować sobie kurs …

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Zapraszam Ewo,
      przyjeżdża do mnie wiele fotografek przyrody. Wydaje mi się, że te dwie dziedziny fotografii są pokrewne. Choć kulinarna jednak trudniejsza, bo kucharz jakkolwiek by się nie wysilił nie jest tak pięknym twórcą jak natura 🙂

      Odpowiedz
  11. Ania

    Moim marzeniem jest kurs u Pani ? zbieram pieniądze bo nie ukrywam obecnie Est to dla mnie spory wydatek. W 2016 nie mogłam uczestniczyć w kursie ponieważ byłam w ciąży i kiepsko czaly czas się czułam ale 2017 będzie moim rokiem ?

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Aniu- jak widzę już się zgłosiłaś i będziemy miały okazję się spotkać. Tym bardziej doceniam bo rozumiem jaki to dla Ciebie wydatek. Mam nadzieję, że inwestycję w nauki u mnie uznasz za udaną. Do zobaczenia niebawem.

      Odpowiedz
  12. Ela

    Kingo, wspaniałe osiągnięcia, gratuluję i życzę Ci by ten rok był jeszcze lepszy od poprzedniego. Dla mnie jesteś nie tylko utalentowanym fotografem, ale fotografem artystą. Każde zdjęcie to majstersztyk i niejednokrotnie oglądając je mówię wow!!! Tęsknię za Twoimi opowieściami, ale zdaję sobie sprawę, że doba ma tylko 24 godziny i na wszystko trzeba czasu, a jeszcze czas dla rodziny, domu ….Pozdrawiam Ela

    Odpowiedz
    1. Kinga GreenMorning.pl

      Elu- tak czas jakby się strasznie kurczy ostatnio- przynajmniej dla mnie. Moim zdaniem to ma coś wspólnego z wiekiem- im starsza jestem tym doba się jakoś krótsza mi wydaje 🙂 Dziękuję za komplementy. Zawsze i nieodmiennie dodają mi skrzydeł.

      Odpowiedz

Skomentuj Kinga GreenMorning.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *