Lokal Vegan Bistro

IMG_0299-tile

       Przez cały maj fotografowałam duży projekt dla Fundacji Pansa. Dotyczył on spółdzielni społecznych i organizacji pożytku publicznego opierających swoją działalność na dystrybucji lub produkcji jedzenia. Ze swoim aparatem odwiedziłam wiele ciekawych miejsc i poznałam jeszcze więcej ciekawych ludzi.

       Pierwszymi z nich byli entuzjaści którzy parę dobrych lat temu założyli spółdzielnie społeczną „Margines”. Garstka młody, wspaniałych ludzi, promujących wegańska kuchnię. Takich zwyczajnych, bez pretensji do całego świata, za to z ideałami i pomysłem na ich realizację. W połączeniu z ciężką pracą, umiejętnością wypracowywania kompromisów i bezpretensjonalnością to moim zdaniem wielka szansa na sukces.

IMG_0390-tile

       Kiedy odwiedziłam ich w maju, właśnie otwierali swój LOKAL VEGAN BISTRO, przy ulicy Kruczej 23. Byłam tam, chyba w pierwszym tygodniu po otwarciu i JUŻ były tam tłumy. Spędziłam w tym bistro (nazwa świetnie oddaje charakter lokalu) parę dobrych godzin i zostałam zupełnie zauroczona atmosferą tam panującą. Większość gości czuła się tam jak u siebie w domu i miałam wrażenie, że wszyscy znają się tu ze wszystkimi. Co i rusz stoliki zmieniały w lokalu miejsce, żeby służyć coraz to nowym konfiguracjom które to łączyły gości przy wspólnym jedzeniu.

IMG_0500-tile        A mieszanka ta była tak kolorowa i różnorodna, że aż fascynująca. Takiego zagęszczenia tatuaży, dredów, kolczyków (w najróżniejszych częściach ciała), dzieci na stole i zwierząt pod stołami oraz rowerów przed drzwiami nie widziałam jeszcze w żadnym lokalu.  Do tego dodać należy, parę „niebieskich kołnierzyków” z pobliskich biurowców, sporą reprezentację emerytów z okolicy, dużo, dużo życzliwości oraz PRZEPYSZNE i NIEDROGIE wegańskie jedzenie. Czy potrzeba do szczęścia coś więcej?

IMG_0512-tile       LOKAL VEGAN BISTRO jak i jego właściciele nie pretenduje do bycie miejscem ” wypasionym i trendy”. Miejsce jest urządzone skromnie jednak z wielkim smakiem. Widać tu dbałość o ekologię, recykling, prostotę i praktyczność. „Tu ma być prosto, smacznie, niedrogo i wegańsko- tak, żeby każdego było na to stać. Udowadniamy, że wegańskie gotowanie nie musi być drogie i że może smakować każdemu”- tyle usłyszałam od Karoliny, która opiekowała się mną podczas robienia zdjęć i wiernie broniła przydzielonego mi do zdjęć stolika, na który już czekała kolejka chętnych.

IMG_0526-2-tile       Właśnie ukazała się publikacja fundacji Pansa, na potrzeby, której powstały te zdjęcia.  Ma ona promować takie projekty jak ten  wśród ludzi biznesu i zachęcać ich do skorzystania z oferty cateringowej „zaangażowanej społecznie”.  Jakieś mam jednak wrażenie, że temu akurat projektowi ta promocja nie jest już zbytnio potrzebna. Paru młodych ludzi zamiast narzekać, zakasało rękawy i stworzyło lokal swoich marzeń, taki do którego sami chcieliby przychodzić i okazało się, że im podobnych są tysiące w całej Warszawie.

IMG_0528-tile       Sprawdziłam w Internecie i okazuje się, że zaledwie po paru miesiącach działalności  Lokal Vegan Bistro stał się jedną z najbardziej polecanych miejscówek na wegański obiad w stolicy. Miejsce oblegają tłumy. Nic dziwnego- karmią tu „prosto i wzniośle”  i tak tanio, że każdego na to stać. Na dodatek w stu procentach wegańsko choć zupełnie przekornie sztandarowe danie tego lokalu to „schabowy z ziemniakami i surówką”.

      Dane mi było spróbować  jeszcze (i fotografować), pysznej  zupy pomidorowej z lanymi ziołowymi kluseczkami, „rosołu z seitanem”, kotletów buraczanych,  sałatki z jarmużu (czerwonej kapusty i marchewki) oraz wegańskiego sernika z brzoskwiniami- wszystko naprawdę bardzo dobre bo świeże,  proste, bezpretensjonalne i z pomysłem. Zupełnie takie samo jak ludzie, tworzący to miejsce. Trzymam za nich mocno kciuki aby im się udało utrzymać takie status quo jak najdłużej.

IMG_0573_11-tile Jeśli jeszcze nie byliście w Lokal Vegan Bistro, to (jak mawiają w Stolycy)- „połowa waszego życia jest stracona”.  Wybierzcie się koniecznie!