
Wegański jagielnik z czekoladą i owocami
Moi Drodzy, ten post powinien ukazać się już w zeszłym roku bo wtedy miała premierę książka Idy Kulawik „Słodka Kuchnia Roślinna”, do której miałam zaszczyt wykonać większość fotografii. Jednak druga połowa 2017 roku była najtrudniejszym okresem mojego życia (z którego mam nadzieję powoli, powoli wychodzę) więc niektóre sprawy po prostu musiały nieco dłużej poczekać na swoją kolej. Dziś swojej kolejki doczekała publikacja części zdjęć z książki oraz konkurs w którym jest do wygrania egzemplarz tejże. Mam nadzieję, że zaprezentowane zdjęcia zachęcą Was do sięgnięcia po książkę (dostępna jest w sprzedaży sieci empik) lub do wzięcia udziału w moim konkursie.

Wegański torcik truflowy
Jeśli nie znacie autorki książki i jej bloga to zdecydowanie zachęcam aby to nadrobić. Ida i jej VEGANBANDA.PL słynie z prostych, szybkich i zdrowych przepisów wegańskich.Na blogu znajdziecie nie tylko pomysły na wegańskie słodkości ale także wiele prostych i smacznych dań obiadowych, szczególnie dla dzieci.

Wegańskie muffiny z jabłkami, orzechami i żurawiną
Książkę opublikowało wydawnictwo Galaktyka, które to właśnie zatrudniło mnie do tego projektu. To było moje pierwsze i zarazem bardzo dobre doświadczenie z tą firmą więc mam nadzieję, że uda nam się jeszcze kiedyś popracować nad jakimś projektem. A tak przy okazji spójrzcie na stronę Galaktyki bo to jedno z czołowych polskich wydawnictw zajmujących się poradnikami fotograficznymi i ma w swojej ofercie kilka ciekawych pozycji dotyczących fotografii kulinarnej.

Wegańskie tartaletki a’la toffifee
Praca nad zdjęciami do książki trwała cały miesiąc i w tym czasie powstało około 80 fotografii. Warto zauważyć, że to była już druga książka, którą ukazała się 2017 roku z moimi fotografiami. (o pierwszej więcej tutaj) Przygotowywać ciasta, desery i pralinki do sesji pomagała mi nieoceniona Ania Simon bez której nie dałabym rady skończyć pracy nad tym projektem tak szybko. Bo to było tempo naprawdę ekspresowe. Aniu dziękuję Ci serdecznie, praca z Tobą to wielka przyjemność- jesteś profesjonalistką we wszystkim co robisz.

Zdrowe lody owocowe
Koniecznie również muszę napisać, że ciasto na zdjęcie okładkowe (oraz 3 inne torty z książki) wykonała Kasia Kwiatkowska z bloga słodko-wytrawnie. Polecam Kasię wszystkim, którzy potrzebuj pięknych ciast do sesji a sami nie mają czasu ich zrobić. Kasia wyczaruje dla Was wszystko co sobie zamarzycie.

Wegański blok czekoladowy a’la snickers
Wracając do samej książki- pełna jest nie tylko moich zdjęć ale przede wszystkim pomysłów Idy na proste w wykonaniu słodycze wegańskie. Wiele z nich to również propozycje bezglutenowe i bezcukrowe. 124 receptury podzielone zostały na 5 działów: 1/desery, 2/trufle,pralinki i batony, 3/lody, 4/ciasta bez pieczenia, 5/wypieki.

Batony daktylowo- kukurydziane
Mam nadzieję, że dzisiejsze zdjęcia wystarczająco zachęcają aby po książkę sięgnąć i wypróbować wszystkie 124 przepisy. Jeśli ktoś zapałam wielką chęcią a jeszcze książki nie nabył może spróbować wygrać ją w dzisiejszym konkursie.

Domowa Wegańska Czekolada z orzechami i jagodami goji
Co należy zrobić? Wystarczy w komentarzu pod tym postem opisać dla kogo lub z jakiej okazji chcielibyście wykonać słodycze z wygranej książki i w krótkich (lub dłuższych) słowach to uzasadnić. Macie na to czas do 10.02.2018 do godz. 12.00.

Wegański biszkopt czekoladowy z kremem jaglanym i owocami
A ja w następnym poście, w którym pokażę więcej zdjęć z książki (bo dziś tylko tych parę wybranych z ciemniejszych kadrów) ogłoszę zwycięzcę. Mam nadzieję, że książka trafi do kogoś, kto zrobi z niej wspaniały użytek i wniesie słodką radość do czyjegoś domu.

Czekoladowy piernik bożonarodzeniowy
Mam nadzieję, również, że pociekła Wam ślinka podczas oglądania dzisiejszych zdjęć i właśnie pędzicie do kuchni aby w ten weekend wyczarować coś słodkiego dla Waszych bliskich. Ja właśnie przymierzam się do tarty z musem z kumkwatów (bo jestem w samym środku sesji z tymi aromatycznymi i pięknymi owocami). Jeśli wyjdzie to na pewno przepis na nią znajdziecie już w marcu w miesięczniku Moje Gotowanie. Ściskam Was mocno, życzę słodkiego weekendu i czekam na komentarze odnośnie książki. A książka, już spakowana nie może się doczekać aby opuścić moje studio i „wyruszyć w podróż swojego życia”. Ktoś gotowy ją przygarnąć???

Co trzeba zrobić aby dostać to miejsce? Wystarczy
Jeśli ktoś ma jakiekolwiek pytania lub coś jest niejasne z miłą chęcią na nie wszystkie odpowiem w komentarzach poniżej lub jeszcze lepiej piszcie na greenmorning.pl@gmail.com lub przez 
Moi Drodzy, wprowadzając Was w piękny nastrój świąteczny postanowiłam pokazać Wam dziś zdjęcia wspaniałych pierniczków
Posłużyły one jako ilustracja do rozdziału ZIMA w pięknej książce o dekoracjach cukierniczych autorstwa Igi –
Moim skromnym zdaniem książka może być też idealnym prezentem gwiazdkowym dla każdego kto kocha piec i łączy tą pasję z zamiłowaniem do rzeczy pięknych.
A
Korzystając z okazji, życzę Wam, Moi Drodzy, wspaniałych Świąt. Niech będą wesołe, kolorowe, pełne radości i spotkań z osobami które kochacie. Niech w Waszych domach pachnie choinką, piernikami i miłością.
Niech to będzie czas poświęconym na refleksje o tym co w Waszym życiu ważne, pochylcie się na tym i zaopiekujcie- nie pozwólcie aby w codziennym zabieganiu umknęły Wam wasze życiowe priorytety, abyście stali się kimś kim nigdy nie chcieliście być lub zapomnieli o tych wartościach, które miały być Waszą pochodnią na ciemnych zakrętach życia.
Zadbajcie o najbliższych, zadbajcie o siebie. Bądźcie dla siebie dobrzy i wyrozumiali w te święta. Wyłączcie komputery, tablety, telefony i telewizory- usiądźcie razem, upieczcie i udekorujcie pierniki, powspominajcie, poprzytulajcie się- poświęćcie sobie to co najcenniejsze- czas i uwagę.
Postarajcie się być w te święta „tu i teraz” z tymi, którzy są Wam najbliżsi i dla Was ważni. Powiedzcie im o tym koniecznie, doceńcie, że są obecni w waszym życiu. Podziękujcie i wyraźcie wdzięczność, że minął kolejny rok a Wasza rodzina znowu cała w komplecie spotyka się po raz kolejny przy wigilijnym stole. Uwierzcie mi dla wielu rodzin nie jest to takie oczywiste.
Niech w Waszych sercach będzie odświętnie i pięknie jak na tych wigilijnych stołach. Niech zagości w nich to co najpiękniejsze i warte pielęgnowania przez cały następny rok. Życzę Wam Moi Drodzy- Cudownych Świąt.
Moi Drodzy, w kioskach od jakiegoś czasu można znaleźć już październikowy numer magazynu Moje Gotowanie a w nim moją kapuścianą jesienna sesję. Cała w leśno-zielonych klimatach ,które uwielbiam fotografować.
Znajdziecie w magazynie przepis na pyszne gołąbki z kaszą jaglaną i kurkami. Aromatyczne warzywne pulpeciki, które dobrze smakują zarówno na zimno w formie przekąski jak i na ciepło polane sosem pomidorowym.
Jest też przepis na surówkę z kapusty, awokado, ogórków i ziaren słonecznika oraz na pyszne, jesienne, pieczone, kruche pierożki nadziewane długo prażoną kapustą (z imbirem i suszonymi śliwkami). A na koniec kiszone liście kapusty. Bardzo dekoracyjne i do kreatywnego wykorzystania w kuchni. Ja np. uwielbiam robić z nich roladki humusowe.
A na blogu dzielę się z Wami (dzięki uprzejmości redakcji) szóstym kapuścianym pomysłem prezentowanym w Moim Gotowaniu. Jest to przepis na pyszne, zdrowe, wegańskie chipsy z liście włoskiej kapusty. Kto jeszcze nigdy nie jadł takiego przysmaku koniecznie musi dać się zaskoczyć i spróbować. To jest pyszne i banalnie proste w przygotowaniu- już więcej od takiej zdrowej przekąski wymagać nie można . Polecam serdecznie.
I na koniec chciałam jeszcze z góry uprzedzić, że znów mnie tutaj trochę dla Was nie będzie. Lecę niebawem do RPA, żeby tam pobuszować z aparatem po ciekawych plantacjach i uprawach egzotycznych warzyw i owoców. Wrócę mam nadzieję pełna historii które będę chciała Wam tutaj niedługo opisać.
Ja chcę Złotą Polską Jesień!!! Taką jak na tych (robionych zresztą w lipcu ;)) zdjęciach. Czy ktoś może wie gdzie się podziała? Lub może ktoś schował? Niech natychmiast oddaje! To dopiero początek października a w moim ogrodzie liście lecą jakby był już listopad. Tęsknię za słońcem, ferią ciepłych barw i babim latem. A tu za oknem depresja uosobiona. Dobrze, ze chociaż grzyby stanęły na wysokości zadania.
Codziennie obchodzimy z mężem nasz wielki (półhektarowy) ogród, który tak naprawdę jest polaną w lesie i zbieramy po paręnaście grzybów- głównie podgrzybków i zajączków. W całym domu pachnie więc przyjemnie suszonymi grzybami. Pogoda choć nie zachęca to jednak zmusiła mnie do robienia porządków w moim wybitnie zarośniętym (chwastami niestety) tego roku warzywniaku.
Zeszłej niedzieli zrobiłam już wykopki (jak co roku wiosną zasadziłam sadzonki przysłane mi przez moich
Cukinie są malutkie z delikatną skórką – takie lubię najbardziej i najchętniej schrupałabym je w całości ale wiem, ze można z nich też wyczarować tyle różnych pyszności. W październikowym numerze Weranda Country dzielę się moimi ulubionymi pomysłami na młodziutkie cukinie. Zachęcam do wypróbowania przepisów.
Znajdziecie tam słodkie muffiny cukiniowe z jarzębiną, zupę cukiniową ze smażonymi spiralkami, sałatkę z liśćmi nasturcji, wstążkami cukinii, orzechami i smażonymi kurkami, tartę z kozim serem i tymiankiem, surowe spagetti z sosem z awokado oraz pyszne pieczone, chrupiące, cukiniowe chipsy. Dzięki uprzejmości redakcji dzielę się dziś z Wami tym przepisem na blogu. Spróbujcie koniecznie. Smacznego!
Na północy Polski, nieopodal Morąga, na granicy Warmii, Powiśla, Żuław i Mazur istnieje kraina niegdyś zwana Oberlandem. Ten region to zielone płuca Polski – jeden z najczystszych i najbardziej dziewiczych terenów w Europie. Tutaj w miejscowości Złotna- Kasia i Grzegorz Łaski postanowili założyć swoją 





Stado liczy sobie ponad 140 zwierząt. I Kasia potrafi każde z nich zawołać po imieniu (już samo to, że wszystkie one mają imiona jest wyjątkowe). Co więcej, Kasia rozróżnia które młode należy do której matki i potrafi je zaprowadzić do rodzicielki kiedy „się zgubi i płacze”. Maluchy na farmie nie są natychmiast odstawiane od matek lecz pozwala im się pić mleko do czasu aż trochę podrosną a małym koźlątkom znajduje się domy zamiast wysyłać je do rzeźni.
Kasia jest skarbnicą wiedzy o kozich charakterach, upodobaniach i naturze tych zwierząt. Jej historie są nie z tej ziemi. Jak na przykład o kozie, która tak bardzo chciała mieć młode, że ukradła jedno z nowo narodzonych koźlątek swojej koleżance podczas porodu, wylizała je ukryła w ciemnym rogu koziarni i z wielkiej miłości i pragnienia opieki nad nim dostała laktacji, która pozwoliła jej to „adoptowane dziecko” odkarmić i wychować. Lub o innej kozie, która wyprowadziła się z koziarni i zamieszkała pod schodami dojarni, porzuciła swój instynkt stadny (który kozy mają ogromny) i stała się samotną outsiderką.
Kozy okazały się stworzeniami czystymi( w przeciwieństwie do krów np. zawsze patrzą gdzie się kładą, jeśli są tam jakieś nieczystości najpierw odsuną je kopytkiem), bardzo opiekuńczymi (spróbuj sfotografować małe koźlątko, to co najczęściej uwiecznisz na zdjęciu to zadki 5 dorosłych kozich mam, które dla bezpieczeństwa będę maleństwa zawsze przed tobą osłaniać), ciekawskimi („co to za dziwna maszyna, która pstryka błyska i patrzy na mnie jednym okiem ?”, może da się ją zjeść lub choć polizać szkiełko obiektywu??), wojowniczymi (wszystkie chciały dzielnie wojować z moim trójnożnym a dla nich chyba trójRożnym statywem) i sympatycznymi („no weź podrap mnie tu za uszkiem, no nigdzie Cie nie puszczę dopóki mnie nie podrapiesz”).
Niewątpliwie atutem miejsca jest też wspaniała kuchnia Kasi wykorzystująca nie tylko miejscowe sery ale i dary z okolicznych , pól, łąk, lasów i wielkiego przydomowego warzywnika. Skosztowałam w Złotnej nadziewanych kozim serem i warzywami cukinii, pysznego makaronu z kremowym serkiem, szpinakiem i suszonymi pomidorami, rewelacyjnej zupy dyniowej czy niezwykłej sałatki z rucolą, arbuzem i solankowym serkiem. Same pyszności- na które przepisy znajdziecie w październikowym numerze
Na sam koniec chciałam bardzo podziękować wszystkim którzy okazali mi w czasie pracy nad tym materiałem swoją pomoc i zaufanie. W połowie sesji na farmie upadłam i stłukłam swój sprzęt fotograficzny. Zostałam na drugim końcu Polski z dala od jakiegokolwiek sklepu lub znajomych do których mogłabym podjechać i pożyczyć sprzęt. Z desperacji postanowiłam napisać o tym na FB z wyjaśnieniem gdzie jestem, w jakiej sytuacji i jakiej pomocy potrzebuję. Reakcja czytelników mnie zupełnie zaskoczyła. Ilość maili, telefonów i smsów z chęcią pomocy była ogromna. Wsparcie okazali mi i obdarzyli zaufaniem nie tylko znajomi, byli kursanci czy czytelnicy bloga ale i cała rzesza zupełnie nieznanych mi ludzi. Każdy z nich ofiarowywał pomoc, radę lub był gotów powierzyć mi, (zupełnie nieznajomej osobie) sprzęt fotograficzny warty nawet parędziesiąt tysięcy złotych.
Moi Drodzy- to było bardzo miłe. Po raz kolejny udowodniliście mi, że świat jest piękny a ludzie wspaniali i że jestem wielką szczęściarą że mogę mieć Was wszystkich dookoła. Dziękuję Wam serdecznie. A w szczególności Iwonie Kowalskiej (której obiektywem ostatecznie dokończyłam pracę nad prezentowanymi dziś zdjęciami) oraz mojej serdecznej „sister in photography” Magdzie Wasiczek, która rzuciła wszystko i przejechała ponad 400km aby ratować mnie w potrzebie (i jest również autorką poniższego zdjęcia po prawej). Dziękuję raz jeszcze- uwielbiam Was wszystkich !!!
