Żegnaj 2020 roku-dziękuje, że byłeś dla mnie łaskawy!

To zdecydowanie był rok inny niż wszystkie. Miał być dla mnie rokiem podróży. Ale jak mawiała moja babcia „Chcesz rozśmieszyć Pana Boga to mu powiedz o swoich planach”. No więc moje plany na 2020 rok były naprawdę imponujące. W styczniu wyjazd do Kolonii na sesje wielkanocne, w lutym wystawa moich cytrusowych zdjęć w Mediolanie, w kwietniu warsztaty w Wiedniu, w maju wyjazd do Danii, w czerwcu warsztaty na Islandii a w listopadzie długa wyprawa do Indii a tam coroczne fotograficzne SPA dla moich kursantek.

Styczniowy wyjazd do Niemiec doszedł jeszcze do skutku i normalnym trybem pracy przez 10 dni sfotografowałam tam 5 pięknych sesji. Potem udało mi się jeszcze rzutem na taśmę polecieć na weekend do Mediolanu, gdzie na najekskluzywniejszych targach cytrusowych we Włoszech miałam swoją wystawę zdjęć cytrusów.

To było niesamowite doznanie stanąć przed ścianą cała swoich wielkich zdjęć i przyglądać się z boku reakcjom ludzi oglądających, dyskutujących, podziwiających i fotografujących się na tle moich prac.

Jednak wracając już z Mediolanu, przechodziłam na lotnisku przez bramki gdzie mierzoną pasażerom temperaturę i blokowano te osoby, które wykazywały stan gorączkowy. Wydawało mi się to wtedy absurdem, który niestety w krótkim czasie stał się naszą powszechną rzeczywistością.

Jak wiadomo wszystkie sytuacje kryzysowe są motorem zmian i innowacji. Tak było i w moim przypadku. Pod koniec marca zaczęłam prowadzić moje pierwsze szkolenia online. Broniłam się przed tym latami uważając, że nie dam rady zrobić tego tak skutecznie jak w moim studio na żywo. Moje obawy okazały się jednak bezpodstawne a moi wirtualni kursanci tak samo zadowoleni jak Ci odwiedzający moje studio.

Kontynuowałam również w tym roku moją stałą współpracę z marką INKA dla której zrobiłam wiele pięknych zdjęć i opracowałam dziesiątki wegetariańskich i wegańskich przepisów. Przy okazji wypijając hektolitry mojej ulubionej karmelowej zbożowej kawy.

Po wstrzymaniu oddechu w marcu i kwietniu po krótkiej przerwie ruszył od nowa rynek prasowy dostosowując się do nowej rzeczywistości. Moje zdjęcia i przepisy przetrwały cięcia budżetowe i okazały się być nadal pożądane przez wydawców i czytelników. Pracowałam więc dzielnie w moim studio tworząc sesje kulinarne i dekoracyjne na zamówienia. Moje coroczne sylwestrowe liczenie zdjęć, które danego roku ukazały się w druku pokazało na liczniku 166 sztuk. Rewelacyjny wynik jak na rok w którym magazyny żeby przetrwać cięły koszty i publikowały raz na 2 miesiące. W osiągnięciu tego wyniku pomagały mi dzielnie: Renata Mogilewska, Ania Simon i Dorota Ryniewicz- Moje Drogie- bez Was ten rok nie byłby tak udany- DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA!



Na grzyby- sesja dla magazynu Country

Lubicie zbierać grzyby? Ja uwielbiam! Idąc do lasu z koszykiem cofam się w czasie do swojego dzieciństwa. Wtedy to każdego lata i jesieni jeździłam na wyprawy do lasu ze swoją ukochaną babcią- więcej o tych wspomnieniach napisałam TUTAJ.

Dzisiejsze zdjęcia zostały wykonane na zlecenie Magazynu Country i ukazały się wraz z przepisami w październikowym wydaniu.

Znajdziecie tam przepisy na: pyszna grzybową zupę krem, plastry podgrzybków zapiekane na bagietce z masłem kurkowym, jesienną sałatkę z duszonymi borowikami i przebój tej jesieni panierowane całe grzyby smażone w głębokim tłuszczu i podawane z pysznym sosem Remoulade.

Jest też przepis na gryczane kaszotto z leśnymi grzybami oraz pyszne wytrawne grzybowe tarty. Sesję współtworzyłam razem z Anią Simon i to ona jest autorką większości tych pysznych przepisów. Pędźcie więc do kiosku po październikowe Country i do lasu po grzyby bo nie wiem jak u Was ale u mnie sezon w pełni.



Jesienna uczta z kozimi serami

Sesja ta powstała na Koziej Farmie w Złotnej i wszystkie wykorzystane kozie produkty pochodzą stamtąd. Lepszych kozich serów nie jadłam nigdzie indziej w Polsce.

Przy sesji pomagały mi dwie osoby: Kasia Łaski (właścicielka koziego stada liczącego sobie 150 osobników) i Dorota Ryniewicz (która też pozuje do dzisiejszych zdjęć). Dziewczyny dziękuję Wam serdecznie i za nieocenioną pomoc w kuchni i na planie. Pracować z Wami to zawsze czysta przyjemność i ta sesje zdecydowanie nie byłaby tak piękna bez Waszego udziału.

Sesja powstała na zlecenia magazynu Weranda i ukazała się we wrześniowym numerze dostępnym już w kioskach. Zachęcam po sięgnięcie i skorzystanie z jesiennych przepisów.

Mamy pyszną pomidorową sałatkę z kotlecikami z koziego sera w owsianej panierce. Jest ser zapiekany z tymiankiem i pomidorkami, nadziewane kuskusem i kozim serem bakłażany, tarta z kozim serem i musztardą oraz deser z koziego jogurtu z pokruszonymi mrożonymi malinami i bezami. Mniam, Maniam!!! Nie wiem jak Wy- ale ja się już zrobiłam głodna.



Poszukujemy pary na kurs fotografii kulinarnej

Witam serdecznie-wakacyjnie i wpadam z krótką informacją, że jedna z moich kursantek nagle została bez pary (z powodów losowych drugiej kursantki z którą miały odbyć zajęcia) – szukamy więc dla niej osoby do pary, chętnej na kurs dwuosobowy-dwudniowy, termin 24/25 sierpnia. Najlepiej cukiernika lub kogoś kto lubi fotografować wypieki (choć nie jest to niezbędnie konieczne). Zainteresowanych proszę o info na prv. (greenmorning.pl@gmail.com lub przez formularz kontaktowy na blogu) Jak zawsze przy zapisach u mnie obowiązuje zasada- kto pierwszy ten lepszy… Więcej o moich kursach (ceny, godziny, zakres szkoleń etc) tutaj https://www.greenmorning.pl/kursy/



Inkowe przepisy

Jakiś czas temu miałam wielką przyjemność we współpracy z marką Inka kreować przepisy na desery z użyciem moich ulubionych smakowych kaw Inka. Jest ich 4 rodzaje: miodowa, mleczna, czekoladowa i moja ulubiona- karmelowa. W kreowaniu przepisów na ciasta pomogła mi bardzo zdolna cukierniczka Kasia Kwiatkowska Od niej pochodzą przepisy na kawową babkę,  kawowy sernik, pyszny miodownik kawowy, kawowe beziki czy czekoladowe babeczki z kremem inkowym. Z moich przepisów największym przebojem okazały się bezbłędne i zabójczo proste w wykonaniu lody bananowo-karmelowo-kawowe. Pyszne i efektowne. Dołożyłam też domowej roboty cukierki inkowe (inkałki), ciasteczka kawowe, mus kawowo- budyniowy oraz niezawodne pralinki karmelowe z dodatkiem kawy. Przepisy na te wszystkie inkowe cuda -znajdziecie na stronie producenta kawy Inka  TUTAJ! Jest tam też wiele innych ciekawych propozycji dań z użyciem kawy Inka oraz z ich wegańskimi napojami roślinnymi, które od jakiegoś czasu rozgościły się na polskim rynku. A ja jeszcze koniecznie chcę napisać, że ta piękna modelka z bursztynowymi ramionami, którą widzicie na dzisiejszych zdjęciach To moja nieoceniona asystentka Renata Mogilewska-Renato-dziękuję bardzo za całą pomoc bez Ciebie ta sesja by nie powstała.



Kozia Farma Złotna- czyli lubię wracać tam gdzie byłam już

Miałam niedawno wielki zaszczyt i przyjemność znowu gościć na Kozia Farma Złotna o której pisałam m.in. TUTAJ. I dalej jestem w dokładnie takim samym zachwycie odnośnie tego miejsca, tych ludzi , tych zwierząt i tych przepysznych serów.

Odwiedziłam farmę w związku z serami właśnie. Do zrealizowania miałam sesję kulinarną dla magazynu Weranda. Tematem miały być jesienne dania z kozimi serami i warzywami.

No a gdzie robić taką sesję lepiej niż tam gdzie dostatek najlepszych kozich serów w Polsce? Zapakowałam więc walizkę, zaprosiłam do pomocy moją ukochaną Dorotkę z Lipkowego Domku. Upchnęłyśmy w bagażniku jej samochodu tonę gratów do stylizacji i ruszyłyśmy na Mazury.

Dorotka jak zwykle okazała się niezastąpiona- dzielnie mi pomagała, pozowała do moich zdjęć oraz dokumentowała cały backstage. Wszystkie zdjęcia na których mnie widzicie w dzisiejszym poście są JEJ autorstwa. Dorotko- dziękuję serdecznie za całą pomoc- bez Ciebie nie dałabym rady.

Wielkie podziękowania należą się również Kasi i Grzegorzowi- właścicielom farmy, którzy wspierają mnie za każdym razem, kiedy przyjeżdżam do nich robić sesje. To jedni z najserdeczniejszych i najgościnniejszych ludzi jakich znam. Jeśli szukacie miejsca gdzie można sielsko wypocząć, dobrze zjeść i poczuć nastrój polskiej wsi- jedźcie do Kasi i Grzegorza- nie zawiedziecie się. Warto tylko wiedzieć, że ich zaledwie dwa pokoje gościnne mieszczące się na piętrze ich serowarni są zarezerwowane na miesiące do przodu i trzeba anonsować się z dużym wyprzedzeniem.

Za to na degustacje serów można umówić się z dnia na dzień, zamówić sery z dostawą do domu też można na bieżąco. Polecam Wam szczególnie ser Złotniak i Twarożek Oberlandzki- mniam!!

Na famie oprócz kóz (ponad 130) znajdziecie wiele innych stworzeń. Są psy, koty, kaczuszki i gęsi, jest koń, są kury i piejący co rano kogut.

Jak dobrze traficie i grzecznie poprosicie to możecie zamienić się w zastępczą kozią mamę i pokarmić malutkie kozy butelka. To dopiero jest doświadczenie 🙂

Pięknych doświadczeń i widoków znajdziecie dużo na farmie i w okolicach. Ten rejon to sielska polska wieś, pełna bocianich gniazd i kwiecistych łąk ciągnących się po horyzont. Uwielbiam!!!

W takich warunkach aż chce się pracować. Mnie udało się zrobić piękną sesję do wrześniowego numeru magazynu Weranda- wypatrujcie na jesień w kioskach.

A ja zmykam tworzyć następne magazynowe sesje. Dla mnie mamy właśnie sam środek sezonu fotograficznego. Tyle piękna i smakowitości za oknem i na straganach. Aż chce się sfotografować wszystko- tylko czasu i sił czasami nie starcza. Więc pędzę- do zobaczenia wkrótce.