Książka „Moje cztery pory roku”- rozstrzygnięcie konkursu

IMG_4003-tile
Moi Drodzy! Zaskoczyliście mnie zupełnie! Nie spodziewałam się aż tak dużej reakcji na ogłoszony konkurs. Tyle pięknych słów pod adresem książki, tyle pięknych historii i opowieści- dziękuję Wam serdecznie. Wybór z ponad 50 naprawdę fajnych komentarzy- nie był rzeczą łatwą. Dlatego o pomoc poprosiłam Igę i razem po burzliwej dyskusji zdecydowałyśmy, że konkursowy egzemplarz książki wędruje do… Papillon za poniżej cytowany komentarz:

„Dlaczego chciałabym mieć tę książkę? Ponieważ kocham malarstwo i gotowanie! Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam w internecie zdjęcia prac Igi Sarzyńskiej, od razu pomyślałam- to jest to! Moje dwie pasje połączone w jednej. Niestety o ASP mogę na razie tylko pomarzyć, za to malarsko realizować się mogę na co dzień w kuchni. A pomaga mi w tym czwórka moich maluszków.
Pamiętam, gdy jeszcze w ciąży z pierwszym dzieckiem (przed Bożym Narodzeniem) siedziałam z ogromnym brzuchem w kuchni i do późna w nocy misternie dekorowałam pierniczki na choinkę. Od tamtej pory co roku ozdabiamy choinkę tylko w ten sposób. W kolejnych latach zaczęłam malować na pierniczkach obrazy śnieżnobiałym lukrem. Teraz pomagają mi w tym trzy pary malutkich rączek (czwarta para była w tym roku do tego jeszcze za mała:)
Dzieci pomagają mi w kuchni bez przerwy. Razem wertujemy kulinarne arcydzieła, wybieramy i pieczemy razem torty. Zawsze jest coś, w czym mogą mi pomóc- zamieszać, dosypać, oblizać. Najstarszy synek, mając 1,5 roku, ugotował pierwszą zupę, lepił pierwsze pierogi, wałkował pierwszą pizzę, a ostatnio (już jako sześciolatek) sam przeczytał przepis na ciasto bananowe i sam je upiekł!
Co roku robimy też razem domek z piernika. Stało się to już naszą rodzinną tradycją. Pieczemy razem ściany z kolorowymi witrażykami, moje maluszki słodko i na kolorowo ozdabiają wszystkie ściany, a gdy pójdą wreszcie spać… ja chwytam za pędzel i lukrową zaprawą tworzę dla moich dzieci prawdziwy domek baby jagi. Następnego dnia rano słyszę już w kuchni tupot bosych stópek i radosne okrzyki, że domek już gotowy! A potem co za radość na Boże Narodzenie, gdy wreszcie można wbić ząbki w te wszystkie pyszności!
Dla moich maluszków czaruję chleby na zakwasie, piekę bułki, słodkie drożdżówki oblane czekoladą, chałki, ciasta z chrupką bezą, eklerki ze śmietaną, maluję na ich talerzach tyle kolorów miłości…
A gdy pójdą spać… codziennie wertuję blogi kulinarne w poszukiwaniu kolejnych inspiracji. I tak znalazłam się dzisiaj tutaj… Już sobie wyobrażam, jak pochylamy się całą rodzinką nad tymi pięknymi , kolorowymi obrazami, jak wzdychamy i przełykamy ślinę, a potem pędzimy razem do kuchni i próbujemy namalować nasz własny, słodki świat… „

    Pozostałym osobom serdecznie dziękujemy za wzięcie udziału w konkursie. Mamy dla Was mały bonus- jeśli zdecydujecie się kupić książkę do końca miesiąca- możecie ją nabyć z 15% rabatem- wystarczy, że zamówicie ją mailowo pod adresem isigasarzynska@gmail.com i w zamówieniu wspomnicie konkurs oraz podacie swoje imię oraz adres mailowy, z którego wysłaliście Wasz komentarz.

   Jeszcze raz dziękuję wszystkim. A Papillon życzę miłej lektury i wspaniałych chwil przy dekorowaniu ciast wielkanocnych. Proszę skontaktuj się ze mną w prywatnej wiadomości i podaj adres pod który należy wysłać Ci książkę.

7 Komentarzy Książka „Moje cztery pory roku”- rozstrzygnięcie konkursu

  1. VIOLA

    Gratuluję serdecznie Papillon ciepłego, rodzinnego tekstu! Jak widać wcale nie trzeba skończyć ASP, żeby tworzyć? Pozdrawiam Jury oraz wszystkich Uczestnikow konkursu! Dobrze jest znaleźć się na chwilę w takim pięknym miejscu w sieci.

    Odpowiedz

Skomentuj agata Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *