10 urodziny Green Morning- rozdajemy prezenty!

     Moi Drodzy, Green Morning obchodzi urodziny i to nie byłe jakie! Dacie wiarę, że już całą dekadę jesteśmy tutaj razem?! (Z tej okazji mam dla Was piękne prezenty ale o tym poniżej.) To niesamowite uczucie, patrzeć wstecz i widzieć czego początkiem była decyzja z 2013 roku o pokazaniu moich zdjęć i przepisów światu w formie bloga.

      Ten blog nie tylko zupełnie zmienił moje życie zawodowe i otworzył przede mną karierę fotografa kulinarnego ale przede wszystkim spowodował, że poznałam setki wspaniałych ludzi- czyli Was moi czytelnicy. Część znam tylko wirtualnie z pełnych życzliwości komentarzy i prywatnych wiadomości. Część miałam okazję osobiście gościć w moim studio na indywidualnych warsztatach fotografii kulinarnej.  

     Chciałam Wam tutaj wszystkim serdecznie podziękować i napisać, że czuję się niezwykle obdarowana i zaszczycona Waszym inspirowaniem, komentowaniem, zachęcaniem, wiarą, korzystaniem z fotograficznych rad i przepisów kulinarnych. Jesteście wszyscy bardzo drodzy mojemu sercu- dziękuję, dziękuję, dziękuję, że cały czas tu jesteście!

     Przeczytałam dziś mój pierwszy powitalny wpis na blogu i stwierdziłam, że choć ma już 10 lat pozostaje cały czas aktualny pomimo, że tyle w moim życiu się w tym czasie wydarzyło. Zmieniłam zawód na fotografa i nauczyciela fotografii, mój mały synek wyrósł i właśnie zdaje na studia, przeszłam przez wielki kryzys i odbudowanie na nowo swojej relacji, jestem o 10 lat starsza i mądrzejsza, właśnie robię certyfikat w Stanach na trenera terapii dla par IMAGO. Zmiany, zmiany, zmiany a w głębi serca dalej pozostaję tą samą kobietą sprzed 10 lat, która uwielbia gotować, przyjmować gości, dzielić się pięknem oraz swoimi przemyśleniami i przepisami kulinarnymi. 

      Przez wszystkie te lata prowadzenia bloga i warsztatów fotografii kulinarnej spotkałam naprawdę wiele niezwykłych osób. Było wśród nich parę, których poznanie zmieniło BARDZO WIELE w moim życiu. Jedną z nich niewątpliwie jest najlepsza piernikarka pod słońcem IGA SARZYŃSKA. Przyjechała do mnie na warsztaty fotograficzne pod koniec 2015 roku a już przez cały 2016 rok fotografowałyśmy razem jej pierwszy album cukierniczy.  Przerodziło się to w piękną przyjaźń, która z każdym rokiem się rozwija i wnosi wiele dobrego do mojego życia. Igo- dziękuję, że jesteś- dziękuję też za całą Twoją szczodrość i podarowanie tylu kompletów tych przepięknych artystycznych pierniczków- które są dziś prezentami dla Was – Moi Czytelnicy. 

     Co trzeba zrobić aby dostać takie niezwykłe pudełko pachnących i pięknych 4 pierniczków sygnowanych logo GreenMorning? Wystarczy w komentarzu poniżej napisać krótką historię, jak trafiłaś na mój blog, od kiedy go czytasz i który wpis lub sesja opublikowana przez ostatnie 10 lat jest Twoją ulubioną. Ja wśród wszystkich komentarzy do 15 lipca wybiorę te do których powędrują nagrody. 
No to jak? Już zabieracie się do dzieła? Jeśli tak to błagam zróbcie to szybko, bo powstrzymywanie się aby nie zjeść tych przepysznych pierniczków- kosztuje mnie BARDZO dużo silnej woli 😉  
       I jeszcze pragnę napisać, że to dopiero początek jubileuszowego roku na Green Morning i będzie się tutaj działo duużo ciekawych podsumowań, wywiadów i konkursów. Więc zaglądajcie koniecznie. 



Inkowe przepisy

Jakiś czas temu miałam wielką przyjemność we współpracy z marką Inka kreować przepisy na desery z użyciem moich ulubionych smakowych kaw Inka. Jest ich 4 rodzaje: miodowa, mleczna, czekoladowa i moja ulubiona- karmelowa. W kreowaniu przepisów na ciasta pomogła mi bardzo zdolna cukierniczka Kasia Kwiatkowska Od niej pochodzą przepisy na kawową babkę,  kawowy sernik, pyszny miodownik kawowy, kawowe beziki czy czekoladowe babeczki z kremem inkowym. Z moich przepisów największym przebojem okazały się bezbłędne i zabójczo proste w wykonaniu lody bananowo-karmelowo-kawowe. Pyszne i efektowne. Dołożyłam też domowej roboty cukierki inkowe (inkałki), ciasteczka kawowe, mus kawowo- budyniowy oraz niezawodne pralinki karmelowe z dodatkiem kawy. Przepisy na te wszystkie inkowe cuda -znajdziecie na stronie producenta kawy Inka  TUTAJ! Jest tam też wiele innych ciekawych propozycji dań z użyciem kawy Inka oraz z ich wegańskimi napojami roślinnymi, które od jakiegoś czasu rozgościły się na polskim rynku. A ja jeszcze koniecznie chcę napisać, że ta piękna modelka z bursztynowymi ramionami, którą widzicie na dzisiejszych zdjęciach To moja nieoceniona asystentka Renata Mogilewska-Renato-dziękuję bardzo za całą pomoc bez Ciebie ta sesja by nie powstała.



Kalendarz Inki- konkurs!!

    Zaczęło się bardzo niewinnie czyli wiadomością jakich wiele ląduje w mojej skrzynce co miesiąc. „Czy nie chciałaby Pani wykonać sesji zdjęciowej naszych produktów?” Z reguły na takie maile odpowiadam „Dziękuje serdecznie- nie pracuję w dziale fotografii reklamowej lecz zajmuje się głównie fotografowaniem dla magazynów i do książek kucharskich”.

   No, ale,  jeśli pisze do Ciebie INKA- produkt kultowy i smak twojego dzieciństwa to… jak mógłbyś odmówić??? .     A do tego jeszcze masz fotografować produkt który mocno koresponduje z twoją filozofia żywieniową- czyli mleka roślinne z nowej serii Inki… A na dodatek kiedy dostajesz „mood-board” z próbnymi oczekiwaniami odnośnie charakteru sesji i okazuje się, że nareszcie ktoś w Polsce chce od Ciebie zdjęcia jakie do tej pory sprzedawałaś tylko do Skandynawii to zaczynasz myśleć „to może być całkiem ciekawa praca!”.     Kiedy obfotografujesz mleka- zupełnie nietypowo- (zdjęcia „białe na białym” i to pod światło!!!) wysyłasz i dział reklamy jest zachwycony- zaczynasz myśleć- „Wow! W końcu trafiłeś na komercyjnego klienta z gustem i poczuciem estetyki podobnym do Twojego!!”.

    Skoro mleka poszły „jak po maśle” to dostajesz kolejne zadanie- uchwycenia na zdjęciu momentu mieszania się mleka roślinnego z kawą Inką. No i tutaj zaczyna się wyzwani, które…

    …zajęło mi ponad tydzień i pochłonęło hektolitry wylanej kawy oraz mleka aby otrzymać efekt, który widzicie na zdjęciach. A udało się dopiero po konsultacjach i dzięki pomocy paru fotografów w jednej z fotograficznych grup FB (i niech mi ktoś jeszcze kiedykolwiek powie, że branża fotografii kulinarnej to ludzie, którzy nie dzielą się wiedzą i doświadczeniem!!! Thank you  „my brothers and sisters in photography”, I could not make it without you!!! :).

    Podczas tygodnia nieudanych prób z mieszaniem się płynów, przy okazji, powstaje wiele ciekawych kawowych zdjęć- trochę z frustracji, trochę z żalu nad zmarnowanymi pięknymi aranżacjami. Kiedy w końcu udało mi się zrobić dla klienta zdjęcia o które prosił (miało być ich tylko 3) a ja mam po tygodniu pracy co najmniej paręnaście naprawdę ciekawych ujęć z kawą- postanawiam pokazać je wszystkie i wysyłam w mailu.
   Po 10 minutach dostaję informację zwrotną z tylko jednym zdaniem „Pani Kingo!!! ZANIEMÓWILIŚMY!!!” a po kolejnej pół godziny następny mail z krótkim i wymownym- „Bierzemy wszystko!!!”.

     Potem będzie kolejne zamówienie na przepisy z użyciem produktów Inki i sesjami do nich (tak odkryję przepis na jeden z najlepszych roślinnych kawowych shake’ów jakie piłam w życiu- ale o tym może kiedy indziej). A tuż przed Bożym Narodzeniem dostaję paczkę- niespodziankę a w niej te oto cudne kalendarze w których znalazły się moje zdjęcia z sesji kawowych.


Kalendarze są ogromne (mają chyba z pół metra wysokości!). Wydrukowano je na pięknym grubym fakturowym papierze. Nie wszystkie 12 zdjęć (lecz 8) jest mojego autorstwa ale wszystkie są piękne i trzymają styl. Mnie naprawdę trudno zachwycić moimi zdjęciami w druku (z reguły jest wręcz przeciwnie-bardzo na ich jakość narzekam)- tutaj jednak jestem pod wielkim wrażeniem i już wiem, że część stron z kalendarza zawiśnie jako obrazy w moim studio.

   Jeśli chcecie aby Inkowe Zdjęcia ozdobiły również Waszą kuchnię to UWAGA!! Mam dla Was w prezencie 2 sztuki „tego cudu”!!  Aby kalendarz powędrował do Ciebie- zostaw tutaj krótki (lub dłuższy) komentarz z uzasadnieniem albo może jakąś historię z kawą Inką w tle??  Z wielką ciekawością czekam na wasze zgłoszenia do 20 stycznia 2020 roku.

ps. W całej kawowej sesji niestrudzenie pomagała mi moja niezwykle zdolna, piękna i fotogeniczna asystentka (i modelka) Renata Mogilewska. Renato-dziękuję bardzo!!- bez Ciebie nie dałabym rady.