Ta sesja to kwintesencja lata, należy do moich ulubionych sesji publikowanych tego roku. Powstała w 2 kawałkach w 2022roku zrobiłam ją w wersji słodkiej a w 2023 roku, na życzenie redakcji magazynu, dodałam do niej przepisy wytrawne z porzeczkami.
Sesja ukazała się w lipcowym wydaniu magazynu Weranda Country i właśnie tam znajdziecie moje przepisy na wszystkie te pyszności prezentowane na dzisiejszych zdjęciach.
Tak, okazuje się, że porzeczki sprawdzą się nie tylko w przetworach i kompotach ale idealnie nadają się do nietypowych deserów jak panna cotta czy porzeczkowy (lemon) curd.
Oprócz tego możecie, korzystając z przepisów, wypróbować również moją niezawodną, bez zagniatania, rosnącą przez noc drożdżówkę, lody porzeczkowe, ucieraną galaretkę porzeczkową oraz…
… zupę z pieczonych pomidorów i porzeczek, pizzę z ajwarem, pleśniowym serem i porzeczkami, sałatkę z dresingiem imbirowo- porzeczkowym oraz porzeczkowe bezalkoholowe mojito.
Już pociekła Wam ślinka? To to biegnijcie do kiosku a potem na targ lub do swojego ogródka- jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczkami krzaków porzeczek, zerwijcie ich jak najwięcej i zróbcie jedno z tych pysznych dań. Smacznego!
Dziś dzielę się z Wami kadrami z pięknej fioletowej sesji dla magazynu Country oraz przepisem na pyszną rozgrzewająca zupę z czerwonej kapusty.
Sesja wraz z przepisami ukazała się w lutowym numerze właśnie dostępnym już na rynku, więc jeśli macie ochotę ugotować inne przysmaki z dzisiejszych zdjęć zapraszam do kiosków lub po wydanie online.
Znajdziecie w nim oprócz przepisu na zupę, (którym dzięki uprzejmości redakcji dzielę się z Wami tutaj)- również przepisy na : Modre gołąbki z kaszą gryczaną i grzybami, Fioletowy „Eliksir Młodości”, kiszoną z chili i czerwonym pieprzem kapustę i kapuściane kofty (czyli wege pulpety) z fioletowym sosem i surówkę z czerwonej kapusty z awokado i granatem. Smacznego!
FIOLATOWA ZUPA KREM Z CZERWONEJ KAPUSTY (przepyszna i rozgrzewająca)
2 łyżki masła
2 czerwone cebule
2 ząbki czosnku
2 łyżki utartego świeżego imbiru
200-250 g poszatkowanej czerwonej kapusty
3-4 ziemniaki
3-4 szkl bulionu warzywnego
pieprz, sól
sok z pół cytryny
200 ml śmietany 18%
W garnku o grubym dnie rozgrzej masło, dodaj posiekaną cebulę , imbir i czosnek. Posól. Smaż do zeszklenia cebuli (nie przypal) , dodaj paszatkowaną kapustę i smaż mieszając przez kolejne 2-3 minuty. Zalej 3 szkl bulionu, dodaj ziemniaki i gotuj do miękkości warzyw. Zblenduj ze śmietaną ew. dodając więcej bulionu aby osiągnąć ulubiona konsystencję. Dopraw solą, pieprzem i dużą ilością soku z cytryny.
do podania opcjonalnie:
ziarna słonecznika, słupki imbiru, liście jarmużu, gotowana ciecierzyca
+ olej do smażenia + curry
Ziarna słonecznika upraż do złotego koloru na suchej patelni.
Na patelni rozgrzej łyżkę oleju dodaj 1/2 łyżeczkę curry wsyp pół szkl. ugotowanej i osuszonej ciecierzycy, posól sporo i smaż do czasu aż ziarna otoczą się całe curry i lekko zbrązowią.
W małym rondelku rozgrzej więcej oleju, wrzuć do niego osuszone listki jarmużu i pokrojony w słupki korzeń imbiru – smaż przez 3 minuty, wyjmij osusz na papierowym ręczniku i posól.
Mieszanka wszystkich rzeczy lub tylko jedną z nich udekoruj zupę przed podaniem.
Im więcej soku z cytryny dodasz tym zupa z fioletowego odcieniu zmieni się w bardziej rózowy.
Sesja powstała na zlecenie magazynu Weranda i ukazała się w styczniowym wydaniu- dostępnym właśnie w kioskach.
Znajdziecie w magazynie przepisy na proste i ciekawe dania na przyjęcia karnawałowe (czy ktoś jeszcze robi coś takiego?).
Jest przepis na mini wege burgery, pyszną sałatkę z arbuza i melona, kanapki krakersowe z brukselka i granatem oraz deser malinowy podawany w kieliszkach i zielony ostry koktajl serwowany oryginalnie w probówkach.
To był dobry rok. Rok wielu nowych wyzwań i zmian w moim życiu zawodowym. Powoli zamieniam pracę fotografa kulinarnego na pracę terapeuty dla par (chcesz wiedzieć więcej ZOBACZ TUTAJ). Właśnie jestem na końcowym etapie zdobywanie certyfikacji w USA w rewolucyjnej metodzie terapeutycznej IMAGO . Właściwie to już od dobrego roku intensywnie pracuję na drugim etacie. I choć robienie zdjęć i uczenie fotografii uwielbiam to pomaganie parom przynosi niesamowitą satysfakcje i nadaje mojej pracy głębszy sens. I jeśli doba miałaby 48 godzin to zdecydowanie chciałabym robić obie rzeczy i nie rezygnować z żadnej ale… czas niestety dla mnie nie chcę się rozciągnąć więc godzenie 2 pełnych etatów skutkuje tym, że fotografii w moim 2023 roku było mniej niż w poprzednich.
Czy zamierzam zupełnie zrezygnować z fotograficznej kariery? Nie wiem – zobaczymy jak potoczy się życie, jak do tej dziedziny wkroczy sztuczna inteligencja (choć nie do końca wierzę że szybko nas wszystkich zastąpi), jak będę sobie radzić z łączeniem 2 pełnych etatów. Lubię robić w życiu nowe rzeczy, lubię nowe wyzwania, wdrapałam się na górę z napisem „fotografia kulinarna” posiedziałam na niej 10 lat, od dobrych 5 lat równolegle wchodzę na inną górę (nie planowałam, nawet nie za bardzo chciałam, życie mnie postawiło przed pewnymi lekcjami- zdałam je dość dobrze ale dopiero wtedy -kiedy po wielkich poszukiwaniach, doszkalaniu, zagranicznych warsztatach – miesiącach terapii- znalazłam kogoś kto był mi/nam w stanie pomóc. I zadziało się dokładnie tak samo jak z moimi kursami fotograficznymi. Kiedy w 2010 roku chciałam się uczyć w Polsce fotografii kulinarnej nie było za bardzo nikogo, kto chciał to robić.
Obiecałam sobie wtedy, że kiedy się nauczę- podam dalej i będę dzielić się wiedzą. Efekt był oszałamiający- przez 10 lat na kursach w modelu 1:1 przeszkoliłam około 400 osób, ludzie przyjeżdżają do mnie z całej Europy. I tak samo zadziało się w działce terapeutycznej- kiedy udało nam się z mężem wyjść z relacyjnego kryzysu po zdradzie i uczynić ten kryzys największą związkową trampolina rozwoju – od razu pojawili się ludzie, których to zainspirowało, którzy chcieli się uczyć na naszej wiedzy i doświadczeniach. I tak (w wielkim skrócie, bo to przecież blog fotograficzno/kulinarny a nie rozwojowy) zaczęła się moja praca na drugi etat.
A teraz wróćmy już do fotograficznego 2023 roku- dużo się w nim działo. W moim corocznym liczeniu zdjęć które ukazały się w druku zebrała się całkiem przyzwoita liczba 178 zdjęć. Publikowałam w prasie polskiej, włoskiej, niemieckiej, francuskiej i holenderskiej. Wszystkie zagraniczne kontrakty zdobyłam dzięki mojej agencji House of Picture.
I w tym roku również, jak zwykle szkoliłam dziesiątki fotografów kulinarnych (choć z wiadomych przyczyn było tych szkoleń trochę mniej niż w latach ubiegłych). I tak sobie myślę, że jeśli są wśród Was Ci, którzy od lat marzą aby przyjechać na kurs fotografii kulinarnej do mojego studia i jeszcze tego marzenia nie spełnili to uważam, że nadszedł najwyższy czas aby to marzenie zrealizować, bo- szczerze powiedziawszy- nie wiem ile jeszcze szkolenia z tej dziedziny będę prowadzić.
A w tegorocznych licznych sesjach- jak zwykle pomagały mi moje serdeczne przyjaciółki i asystentki. Kasia Kowalczyk, Renata Mogilewska, Ania Simon, Agnieszka Nowak- dziękuję Wam Moje Drogie serdecznie-bez Was nie dałabym rady- wnosicie do mojej pracy wszystko to co najlepsze.
Zdjęcia z kalendarza: 1. Styczeń- zdjęcie otwierające sesje o przyjęciu sylwestrowym 2024- ukazało się w styczniowym numerze miesięcznika Weranda- wydanie już dostępne w kioskach 2. Luty- Burgery z panierowanym camembertem i sosem żurawinowym- z tej samej sesji 3. Marzec- Babka majonezowa z Wielkanocnej sesji dla magazynu Weranda. 4. Kwiecień- Żółtka zapiekane na parmezanowej chmurce 5. Maj- Pavlova z Truskawkami- zdjęcie z sesji dla cukierni Małgosia 6. Czerwiec- 3 kolorowe szparagi- zdjęcie otwierające sesję do majowego wydania miesięcznika Country- we współpracy z Anią Simon 7. Lipiec- Sałatka z porzeczkowym vinegretem- zdjęć wraz z większa sesją czeka na publikację w następnym roku 2024 8. Sierpień Spaghetti z pędami nasturcji- zdjęcie opublikowane w październikowym numerze magazynu Country- asystowała nieoceniona Kasia Kowalczyk- dziękuję. 9. Wrzesień- słodki mus z awokado- zdjęcie ze styczniowego wyjazdu na Sycylię- wraz z całą awokadową sesją czeka na publikację w 2024 roku 10. Październik- zupa z pieczonej dynii-zdjęcie opublikowane w październikowym numerze magazynu Country- asystowała nieoceniona Kasia Kowalczyk- dziękuję. 11. Listopad- Sałatka z czerwonej kapusty z awokado i granatem- mała zapowiedź sesji która wkrótce w kioskach wraz z lutowym wydaniem miesięcznika Country. 12. Grudzień- przecudowne pierniczki od Iga Sarzyńska wzrusza Toruń.
A jak Moje Drogie ułożył się Wasz 2023 rok? Robicie takie roczne podsumowania? Uważacie, że warto? Ja uważam, ze jak najbardziej tak- warto wyznaczać sobie cele i warto patrzeć ile z nich udało się zrealizować -to inspiruje, dyscyplinuje i pomaga. Ściskam Was wszystkich serdecznie- dziękuję, że cały czas tu ze mną jesteście. Odezwijcie się może w komentarzu- żebym wiedziała, że jest tu jeszcze dla kogo od czasu do czasu coś opublikować. Choć już dawno przestałam sobie obiecywać, że będę to robić regularnie 😉 Życzę Wam wspaniałego Nowego 2024 roku!
Moi Drodzy, dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie zarówno tutaj na blogu jak i na moich mediach społecznościowych. Niełatwo było wybrać, stąd moje opóźnienie w ogłoszeniu wyników konkursu. Ale już wiem i 3 komplety po 2 książki wędrują do Moniki i jej przyjaciółki Emilki, do Magdy i jej syn Michała oraz do Pani, która na Instagramie prowadzi profil @smakodzyskany i do jej kuzynki Małgosi. A poniżej możecie przeczytać nagrodzone komentarze. Gratuluję wszystkim wygranym i czekam na wasze adresy przesłane na greenmorning.pl@gmail.com, a jeszcze lepiej proszę numer najbliższego paczkomatu + wasz adres mailowy+ nr telefonu.
Komentarz Magdy: Dziele moja pasje do gotowania razem z moim synem Michałem. Wspólne doświadczenia, nauka gotowania, budowanie więzi pomiędzy rodzicem a dzieckiem ma miejsce również w kuchni. Wspólnie odkrywamy tajniki gotowania, eksperymentujemy z nieznanymi wcześniej składnikami i uczymy się nawzajem, jak tworzyć smaki, które zapadają w pamięć. Nasze kulinarne przygody są pełne śmiechu, wyzwań i niespodzianek smakowych. Każdy przepis ma swoją historię, od prostych dań rodzinnych po bardziej wyrafinowane potrawy. Tak się skalda, ze zaczynaliśmy wspólne gotowanie od przepisów właśnie z kawa zbożowa Inka. Nasze doświadczenia pokazują, że gotowanie to nie tylko sposób na zaspokojenie głodu, ale także doskonały sposób na budowanie więzi rodzinnych. * Komentarz Moniki: Podzieliłabym się książką z moją przyjaciółką, Emilką, również fotografką. To tu, na Twoim blogu Kingo, pierwszy raz przeczytałam określenie „sister in photography”, ale długo nie sądziłam, że mi się to przydarzy. Znalazłam Emilkę w wirtualnej przestrzeni i zrozumiałam, co to prawdziwe siostrzeństwo, nie tylko w życiu, ale i w pracy twórczej. Świat staje się piękniejszy, kiedy obok jest ktoś, kto patrzy w ten sam obiektyw, lecz widzi coś innego i nagle dzieje się magia. Jest piękniejszy, kiedy drugi człowiek dodaje nam skrzydeł, kiedy wspólnie się rozwijamy, uczymy od siebie i tworzymy piękno. Książka to jeden z lepszych prezentów, jakim się można podzielić. Usiadłybyśmy sobie z czymś pysznym, podziwiały zdjęcia, a potem myślały, który z przepisów najpierw wypróbować – tak pewnie powstałyby nasze kolejne, wspólne wspomnienia, do których na pewno wrócimy po latach – wierzę, że tych sporo przed nami i że, jako sędziwe staruszki, nadal będziemy razem patrzeć w jeden obiektyw (obyśmy coś jeszcze przez niego zobaczyły):)))))
* Komentarz @smakodzyskany: Piękna mroźna zima, początek lat 90-tych, ja jako mała dziewczynka brnę do szkoły ośnieżoną drogą wśród oszronionych drzew, jest mi zimno, coraz zimniej. W szkole czeka mnie niespodzianka, kubek gorącego napoju o przedziwnym smaku i aromacie. Okazała się to być kawa zbożowa Inka. Malutka wiejska szkoła do której uczęszczałam miała tradycję, że w sezonie grzewczym zapewnia kubek gorącej zbożówki każdemu uczniowi. To był piękny zwyczaj w którym szkoła dbała nie tylko o wykształcenie ale również także o komfort i dobre samopoczucie uczniów, zwłaszcza, że niektórzy musieli dziennie przemierzać kilka kilometrów w jedną stronę. Kilka lat później wraz z rodzicami przeprowadziłam się do innej miejscowości, byłam zdziwiona brakiem dostępności kawy zbożowej dla wszystkich uczniów. Potem już nigdzie z tym się nie spotkałam. Ciekawa jestem, czy w szkole w której spędziłam pierwsze lata nauki, dalej jest kontynuowana tradycja serwowania każdemu uczniowi rozgrzewającej Inki? A książkę podarowałabym mojej kuzynce Małgosi z którą wspólnie przemierzałyśmy drogę do szkoły.
Moi Drodzy, jak wielu z Was pewnie się orientuje od paru dobrych lat współpracuje z marką INKA. Wykonuje dla nich stylizowane zdjęcia produktowe oraz opracowuje przepisy z produktami tej marki, głównie ich roślinnymi napojami.
Nie jestem w tym sama, na podobnych zasadach z INKĄ współpracuje paru innych fotografów i blogerów. I właśnie z naszych przepisów i zdjęć powstała Inkowa książka kucharska, której dziś kilka egzemplarzy chciałabym Wam sprezentować.
Co trzeba zrobić aby mieć szansę otrzymać ode mnie tę książkę a nawet 2 książki??
Wystarczy w komentarzu pod tym postem- napisać z kim podzielisz się drugą książką – kogo nią obdarujesz i dlaczego. Czy to będzie przyjaciółka z którą lubicie razem rozmawiać o jedzeniu a może mama- bo zaraziła Cię swoją pasją do gotowania a może siostra, która uwielbia INKĘ a może sąsiadka która namiętnie piecze ciasta. A może sprzedawczyni z Twojego osiedlowego sklepiku- bo zawsze jest życzliwa i pełna dobrej energii. A może ta smutna kobieta z bloku naprzeciwko, której rok temu zmarł maż, a może starsza Pani którą widujesz codziennie w parku na spacerze z psem??
Wśród Waszych komentarzy wybiorę jeden, który mnie najbardziej poruszył i poproszę jego autorkę aby podała adres na który prześlę 2 egzemplarze książki.
Mam do rozdania 3 komplety po 2 książki. Ten sam konkurs ogłaszam również na moim Instagramie i FB. W każdym konkursie można wziąć udział równolegle i zwiększyć swoją szansę na zdobycie książek.
Czekam na Wasze ciekawe komentarze i historie które za nimi stoją. Mam nadzieję, że książki powędrują do kogoś kto się z nich bardzo ucieszy. A więc- Jedna książka dla Ciebie a druga dla kogo ?????
Przepisy na wszystkie prezentowane dziś na moich zdjęciach potrawy znajdziecie pomiędzy innymi w tej Inkowej książce. Pięknie wydana z twardą okładką, inkrustowanymi złotymi literami, wstążeczkową zakładką i około 70 przepisami na gorące i zimne napoje, owsianki, desery, ciasta a nawet zupy. Książki nie można kupić w regularnej sprzedaży- tym bardziej warto się postarać aby zdobyć ją tutaj. Zapraszam do konkursu i czekam na Wasze komentarze tu i na FB oraz Instagramie do dnia 22.12.23 do godz. 24.00 .
PS. Do zdjęć z książką pozuje- jedyna i niezastąpiona- moja asystentka Renata Mogilewska.