Muchomorki i inne kropeczki – sesja dla magazynu Country

*
Taka sesja chodziła za mną od kilku lat. Uwielbiam muchomorkowe bombki na choince. Pamiętam je z mojego rodzinnego domu- je jako pierwsze wieszałam na bożonarodzeniowym drzewku. 

Ta sesja nie byłaby taka piękna gdyby nie współpraca wielu osób. Dziękuję Wam serdecznie. 
Iga Sarzyńska– upiekła mi cudowne muchomorkowe pierniki.
Kasia Kowalczyk z Kredensu Babci Heli– wypożyczyła mi muchomorkową zastawę. 
Firma Folkstar– podarowała piękne retro bombki.
Agnieszka Nowak – wykonała filcowe ozdoby w łupinkach orzecha. 

No i oczywiście taka sesja nie powstałaby gdyby nie zespół redakcyjny Magazynu Country, który od lat ufa mi i powierza odpowiedzialne zadania kreowania dekoracyjnych sesji do świątecznych numerów. Kasiu, Halesiu- dziękuję za kolejny rok udanej współpracy. 

*
Z jednej strony takie sesje to kawał ciężkiej pracy. Z drugiej strony rok w rok- moja mała kreatywna dziewczynka cieszy się jak niewiadomoco na tą świetną zabawę. Kreować bajkowe alternatywne światy, układać, lepić, zszywać, wykrawać, ubierać choinkę, pakować prezenty- komu taka praca nie przynosiłaby radości??  

*
I tego właśnie, Moi Czytelnicy- chciałabym życzyć Wam w tym roku na święta- dużo zabawy, kreacji i radości. I dużo, dużo śmiechu- takiego dziecięcego- prosto z trzewi. Niech się niesie po całym waszym domu jak najpiękniejsza kolęda. 

*
Wesołych Świąt Wam życzę Moi Drodzy!



Święta Last Minute

Sesja ta powstała na zlecenie magazynu Country i ukazała się w styczniowym wydaniu- właśnie dostępnym w kioskach. Znajdziecie w niej pomysły wraz z przepisami- jak w krótkim czasie wyczarować w kuchni coś zupełnie niebanalnego co zachwyci waszych gości. 

Od babeczek w kształcie reniferków, przez koreczki choineczki i bezowy wieniec aż po klasyczną sałatkę caprese w kształcie mikołajowego pastorału- wszystkie pomysły są niebanalne, łatwe w wykonaniu i z efektem WOW! Dokładnie taka jak lubię. 

Zapraszam do kiosków po styczniowe wydanie Weranda Country- a Wam życzę wspaniałego czasu świątecznego. Tak jak go lubicie najbardziej. Spędzonego w : kuchni na przygotowywaniu świątecznych przysmaków, na kanapie z ukochanym zwierzakiem, w ciepłych krajach z przyjaciółmi, w hotelowym spa czy w górskim schronisku- byleby w spokoju, radości i z tymi, którzy sprawiają, że rosną Wam skrzydła. 
ps. W sesji pomagała mi moja nieoceniona przyjaciółka Agnieszka Nowak, która na co dzień szyje artystyczne lalki dla dzieci – zobaczcie jakie piękne. CLIK tutaj. 



Uwaga Konkurs- do wygrania kurs fotografii kulinarnej

Moi Drodzy- mam dziś dla Was mój coroczny konkurs w którym możecie wygrać indywidualny kurs fotografii kulinarnej w moim studio. Nie wiesz co to za kurs ZOBACZ TUTAJ. 

Nieodmiennie od lat konkurs ma te same zasady- aby wziąć w nim udział potrzebujesz:
1/ napisać list do Mikołaja zaczynający się od…. „Drogi Mikołaju!. Bardzo chciałabym w tym roku pod choinkę dostać Kurs fotografii kulinarnej u Kingi z @greenmorning.pl ponieważ……” 
2/ Zamieścić list w swoich mediach społecznościowych (na FB lub IG) obok swojego zdjęcia kulinarnego. 3/ Dodać hasztag #kursukingi I nie zapomnieć mnie oznaczyć w poście tak abym mogła go zobaczyć. Moje konto na IG Greenmorning.pl oraz na  FB GreenMorning.pl
4/ Masz czas do 24 grudnia 2022 do 24.00. Wyniki ogłoszę 1 stycznia 2023
5/ Wśród wszystkich zgłoszeń na IG i FB wybiorę jedną osobę, którą zaproszę do mojego studia na indywidualny kurs fotografii i stylizacji kulinarnej. 
6/ Jeśli chcesz wziąć udział w konkursie- zostaw komentarz pod tym wpisem albo jeszcze lepiej tutaj na IG lub tutaj na FB- będzie mi łatwiej nie pominąć Twojego listu.
7/ W konkursie mogą wziąć udział wszyscy- nie ma znaczenie zaawansowanie w fotografii ani jakość Twoich zdjęć- nie ma też znaczenia czy byłaś już kiedyś na moim kursie- liczy się Twoja kreatywność w przekonaniu Mikołaja…

A więc pióra (albo raczej telefony i klawiatury w dłoń) i zaczynamy… Już się nie mogę doczekać aby przeczytać te wszystkie Wasze listy Mikołajowi. 



Dekoracje z białych dyni- sesja dla magazynu Weranda

     Ta sesja powstała w przepięknych wnętrzach Pałacu Kamieniec  Jeśli wybieracie się na Dolny Śląsk – to jest to miejsce, które warto odwiedzić, zarezerwować tam nocleg i koniecznie zjeść coś w lokalnej restauracji. Zdjęcia z tej sesji idealnie oddają charakter tego miejsca. Jest przepięknie urządzone, z wielkim smakiem i dbałością o każdy szczegół- będziecie zachwyceni. Obiecuję.  

Kiedy już będziecie w Pałacu- bezwzględnie musicie też odwiedzić oddalone o parędziesiąt kilometrów  urokliwe miasteczko Bardo a w nim najpiękniejszy sklep z porcelaną i innymi akcesoriami do dekoracji jaki widziałam w Polsce. Kredens Babci Heli.

     Właścicielka tego sklepu- Kasia Kowalczyk- jest autorką wielu dekoracji- pokazanych na dzisiejszych zdjęciach. Jej kreatywność jest tak wielka jak miłość do pięknych przedmiotów, których w jej sklepie znajdziecie tysiące. A jeśli będziecie mieli wielkie szczęście może Kasia zaprosi Was do swojego domu- najpiękniejszego w Bardzie- otoczonego jeszcze piękniejszym ogrodem z którego pochodzą wszystkie dynie i kwiaty prezentowane na dzisiejszych zdjęciach. 

      Mnie się udało być parę razy gościem Kasi i jej męża Arka i z zachwytu nad ich kreatywnością powstało wiele moich sesji, m.in TA lub TA . Uwielbiam tą dwójkę wspaniałych ludzi z ich fotogenicznym kotem, ogródkiem pełnym kur i królików oraz wspaniałym synem Bartkiem, który z wielką radością odstępuje mi swój pokój za każdy razem kiedy nocuję w ich cudownym domu. 

    Warto wspomnieć, że dzisiejsza sesja powstała na zlecenie magazynu Weranda i opublikowana została w listopadowym numerze tego miesięcznika. Jedno ze zdjęć z sesji trafiło też na okładkę magazynu. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w to przedsięwzięcie- obsłudze i właścicielom Pałacu, Kasi i Arkowi Kowalczyk oraz Redakcji Werandy. To dzięki Wam mogę tworzyć piękno. A Wam moi czytelnicy- dziękuję, że cały czas tu już od prawie 10 lat jesteście. Jeśli czytacie jeszcze moje teksty- to proszę zostawcie komentarz- będzie mi niezmiernie miło przeczytać, kto tu jeszcze zagląda. 



Jesienna legumina z marchwi i marchewkowa sesja dla magazynu Country

Oto sesja, o której marzyłam od paru lat. Uwielbiam fotografować marchewkę- jest taka piękna. Szczególnie lubię jej jesienne zbiory (z reguły to ostatnie warzywo, które wykopuję z ogrodu). 

Robię z niej przeróżne dania: zupy, kopytka, piekę, gotuję a nawet marynuję. Najlepiej jednak lubię słodką leguminę z dodatkiem rodzynek i smażonych orzeszków nerkowca.

To przepis, który przywiozłam z Indii. Nieodmiennie przypomina mi indyjską zimę w Delhi, kiedy to na ulicach króluję sprzedawcy słodkich czerwonych marchewek. Smakują jak najlepsze cukierki (nie sprzedawcy lecz marchewki 😉 

Z tych właśnie najsłodszych i  soczystych marchewek hinduskie kobiety wyrabiają najlepszą Gajar Ka Halva – czyli właśnie marchewkową leguminę. Przez lata opracowałam swoją wersję tego przysmaku z naszej pomarańczowej marchwi i smakuje on równie pysznie. Lecz UWAGA- jest uzależniający.

Żeby nie było, że nie ostrzegałam. 

W wszystkie dzisiejsze zdjęcia ukazały się w listopadowym numerze Weranda Country- właśnie dostępnym w kioskach. Tam też znajdziecie przepisy na wszystkie te apetyczne dania. Jest zupa z pesto z liści marchewki, są marchewkowe kopytka, jest marchewka pieczona z masłem orzechowym, moje ulubione placuszki marchewkowo-cukiniowe oraz przepis na leguminę, którym dzięki uprzejmości redakcji dzielę się z Wami poniżej. Smacznego. 

JESIENNA SŁODKA LEGUMINA Z MARCHEWKI
(Gajar Ka Halva)

1 kg marchewki
200 g masła
1/2 litra mleka
250 g cukru
3 łyżki miodu  
1 łyżeczka mielonego kardamonu (opcjonalnie) 
1/3 szkl rodzynek
1/2 szkl orzechów nerkowca + olej do smażenia
 
Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce o drobnych oczkach (im dłuższe nitki marchewki tym lepiej- więc warto trzeć pod kątem). W dużym rondlu o grubym dnie, rozpuść  masło i kardamon, dodać marchewkę i cały czas mieszając prażyć aż marchew stanie się szklista (nie przypalić). Dodać mleko cukier ,miód i rodzynki. Gotować przez kolejne 30 minut do otrzymania dość jednolitej zwartej masy. Pozostawić do lekkiego ostygnięcia, po czym przełożyć do blaszki wyłożonej papierem i wyrównać. Orzechy nerkowca usmażyć w malutkim rondelku (można użyć też metalowej chochelki i przez tą chwilę potrzymać ją nad gazem) w głębokim oleju do złotego koloru. Ostudzoną leguminę, pokroić na kwadraty , każdy z nich ozdobić orzechami nerkowca. Przechowywać w zamkniętym pojemniku. 

Przepis jest na większą ilość, ale zapewniam, że legumina zniknie bardzo szybko. Jeśli nie lubisz bardzo słodkiego (a takie są wszystkie indyjskie słodycze) – zmniejsz ilość cukru o 1/3.



Oliwkowa sesja dla Weranda Country

Ta sesja ma długą historię. Chciałam ją wykonać już od paru dobrych lat. Tak naprawdę odkąd zaczęłam jeździć na Sycylię i fotografować zbiory oliwek. Drzewa oliwne to dla mnie jedne z najfotogeniczniejszych roślin świata. 

Uwielbiam ich srebrzysty kolor liści i powykręcane stare konary. Uwielbiam też kolory oliwek, tak różne dla każdej odmiany i każdego stadium rozwoju owoców. Jeśli miałabym porównywać je wizualnie do czegoś znajomego z naszego klimatu to byłyby to śliwki. Też mają taką różnorodność kolorów, kształtów i rozmiarów. 

Uwielbiam też oliwki w swojej kuchni, dodaję je do wielu dań, a bez sycylijskiej pachnącej skoszoną trawą oliwy z oliwek nie wyobrażam sobie już mojego gotowania. I nie, to nie jest post sponsorowany. 

Prezentowane tu dziś zdjęcia wraz z przepisami na te pyszności ukazały się w lutowym wydaniu magazynu Weranda Country (z tego co wiem, to można chyba nabyć archiwalne e-wydania), znajdziecie tam receptury na: chrupiący placek z ciasto philo z brokułami, cukinią i oliwkami, pyszną zupę soczewicową z grillowanymi oliwkami, spaghetti alla Puttanesca, moje ulubione wytrawne ciasteczka serowe z oliwką niespodzianką w środku. 

Jest również przepis na smażone samosy z nadzieniem z paniru, pomidorów, papryki i oliwek oraz sałatka z ciecierzycą i oliwkami oraz hit każdego przyjęcia- kremowa feta z miodem i pieczonymi oliwkami. Mniam, aż się zrobiłam od tego wszystkiego głodna. 

Ta sesja powstała dzięki mojej serdecznie przyjaciółce i pierwszej asystentce Jadwidze Bernie, która na moją prośbę przywiozła mi z parę gałązek oliwnych z Włoch ze swoje pięknej willi otoczonej tysiącletnimi drzewami oliwnymi, spójrzcie tylko sami jak tam pięknie Klick. Jadwigo- dziękuję bardzo za pomoc.