Panir, Cottage cheese, White Cheese to tylko niektóre nazwy tego cudu. Najprostszy z możliwych do zrobienia serów. Niepodpuszczkowy, niedojrzewający, świeży i cudownie łagodny w smaku. Gdybym potrafiła napisałabym o nim wiersz, lub traktat lub jeszcze lepiej „Odę do Paniru”. Jak mawiał jeden z moich nauczycieli gotowania: „świat dzieli się na tych którzy są wielbicielami paniru i na tych którzy nimi będą”. Sam w sobie nie ma zbyt wyrazistego smaku dlatego z reguły poddaje się go dalszej obróbce. I jego wyjątkowość polega na tym, że poddaje się idealnie prawie każdej obróbce. Można go miksować na masę która będzie plastyczna, można go ścierać, można kroić, można gotować, można smażyć (w ogóle się nie rozpuszcza), można piec, można grillować, można marynować, konserwować, piklować . Niezastąpiony w wegetariańskiej kuchni indyjskiej, która używa go na tysiąc różnych sposobów. Kiedy spytałam na jednej z facebookowych grup moich indyjskich znajomych o przykłady dań z wykorzystaniem paniru w niecałą godzinę dostałam ich ponad setkę. Oto moje TOP 5 wykorzystania paniru w kuchni indyjskiej:
1. Paneer Butter Masala– kostki lekko podsmażonego na klarowanym maśle paniru gotowane w sosie ze słodkich dojrzałych pomidorów z olbrzymią ilością masła z pastami z utartych przypraw (chili, imbiru, kurkumy i kozieradki). Mistrzostwo świata!
2. Palak Paneer- kostki świeżego paniru zanurzone w sosie ze zmiksowanych i gotowanych w śmietanie i przyprawach (kumin, kolendra, asafetida) liściach szpinaku. Mniam!
3.Paneerr Tikka- kawałki paniru moczone w marynacie z jogurtu i przypraw (imbir, garam masala, czerwone chili) i pieczone w formie szaszłyków wraz z kawałkami warzyw w piecu tandoori (można też w piekarniku). Istne szaleństwo!
4. Rasmalai – malutkie kuleczki ze zmiksowanego paniru gotowane w syropie z dodatkiem wody różanej, chłodzone i serwowane zanurzone w mlecznym słodkim, gęstym puddingu z prażonymi pistacjami na wierzchu. Zupełnie uzależniające!
5. Kitchari Panir– swojskie, codzienne jednogarkowe danie składające się z mieszanki ryżu warzyw, fasoli (najczęściej mung) i przypraw. Często nazywane „ucztą biedaków”. Z dodatkiem kawałków świeżego paniru przemienia się w istną „ucztę króla”!
Ale panir to nie tylko kuchnia indyjska. Ten prosty i przepyszny ser podbił serca wegetarian na wszystkich kontynentach. Widziałam i próbowałam go na całym świecie w daniach m.in. kuchni włoskiej, niemieckiej, francuskiej, afrykańskiej, meksykańskiej, rosyjskiej, brazylijskiej, chińskiej czy japońskiej. Ja sama stosuję panir w tradycyjnej kuchni polskiej.
Moje TOP 5 użycia paniru w kuchni polskiej:
1. Smażone a potem gotowane w bulionie z przyprawami kostki paniru są idealną „wkładką” do mojego bigosu.
2. Kostki świeżego paniru wraz z serwatką z jego produkcji są super dodatkiem do zupy pomidorowej lub warzywnej.
3. Pokruszony panir odpowiednio przyrządzony i usmażony może zastąpić jajecznicę na śniadanie.
4. Zmielony w melakserze panir jest idealnym dodatkiem do twarogu w pieczonych sernikach i jako nadzienie do naleśników.
5. Kotlety z paniru? Czemu nie! Moja rodzina je uwielbia.
Produkcja paniru jest dziecinnie prosta: do wrzącego mleka jako środek ścinający dodaje się czegoś kwaśnego. Ja preferuję świeży sok z cytryny choć czasami używam również kwasu mlekowego, jogurtu, kefiru czy maślanki. Niektórzy ścinają mleko także octem czy kwaskiem cytrynowym. Kwas powoduje rozdzielenie mleka na 2 substancje. Jedną jest żółta (czasami nawet lekko seledynowa) serwatka. Jest przepyszna, pełna substancji odżywczych i w odróżnieniu od innych serwatek w ogóle nie kwaśna. Można jej używać zamiast wody do gotowania: zup, sosów, dodawać ją do wyrobu: chleba, muffinek, ciast, naleśników. Można w niej gotować ryż i kasze. Można robić z niej pyszne napoje, lemoniady czy sorbety. Można w niej wreszcie się kąpać (znam takich którzy tylko po to robią panir), moczyć stopy, myć włosy. Można nią podlewać rośliny doniczkowe i te w ogrodzie. Uwielbiają ją zwierzęta. Mój kot miskę ciepłej serwatki po robieniu paniru wypija w kilka chwil i natychmiast rozgląda się za dokładką. A to, Moi Drodzy, TYLKO serwatka, TYLKO produkt uboczny przy produkcji paniru!
Jeśli serwatka jest srebrem to panir jest zdecydowanie złotem! Zachęcam do zrobienia tego sera w domu. Nie może się nie udać. Ponieważ to zupełna podstawa, postanowiłam napisać o panirze osobny wpis. Będę mogła kierować Was tutaj za każdym razem kiedy podam przepis na wykorzystanie tego sera. A wierzcie mi będzie to BARDZO CZĘSTO. Jeśli nie chcecie czekać na konkretny przepis i macie ochotę spróbować paniru już teraz, po prostu pokrójcie go w kostkę i usmażcie na patelni, na maśle z przyprawami i solą. Do złotego koloru z każdej strony. Możecie użyć pieprzu, słodkiej lub ostrej papryki, asafetidy, czosnku, kuminu czy czarnej soli (kala namak) lub innych przypraw które lubicie. Jeszcze gorące kostki sera zanurzajcie w pomidorowym sosie (takim jaki zrobilibyście np. do spaghetti) dodajcie odrobinę śmietany wymieszajcie i zajadajcie z pajdą świeżego chleba z masłem. Smacznego!
A Wy jak wykorzystujecie panir i serwatkę w swojej kuchni? Podzielcie się ze mną swoimi sposobami, proszę.
JAK ZROBIĆ PANIR 3 litry tłustego mleka (nie może być UHT, zwykłe pasteryzowane jest ok. choć najlepsze oczywiście to prosto od krowy) 1. Na dno garnka wlewamy odrobinę wody, kiedy się zagotuje wlewamy mleko- w ten sposób nasze mleko się nie przypali.
Panir można zamrażać. Najlepiej pokroić go w kostkę rozłożyć na tacach, wstawić na 2 godziny do zamrażalnika a potem wkładać zamrożone kostki do woreczków lub pojemników. Odmrożony panir trochę się kruszy i nie ma już takiej samej konsystencji jak ten świeży ale idealnie nadaje się do smażenia.
|
robię już sama jogurt i twarożek z niego to się chyba mogę też szarpnąć na panir, nie? 😉 Szczególnie, że uwielbiam smażony w jakimś gęstym, aromatycznym sosie.
Magda, panir jest jeszcze prostszy niż robienie jogurtu, spróbuj, wyjdzie Ci z zamkniętymi oczami.
Jaki robisz twarożek z jogurtu? Taki odcedzany czy ważony?
Ja właśnie eksperymentuje z różnymi zastosowaniami odcedzonego jogurtu. Dziś fotografowałam labneh w zalewie z oliwy z oliwek i oleju z gorczycy z dodatkiem ziół i przypraw. Boże jakie to jest pyszne. Będzie niedługo przepis na blogu.
Pozdrawiam
Kinga
cieszę się, że trafiłam na ten post! jakoś nie trafiłam nigdy na dobry panir w sklepie, a go uwielbiam! najbardziej lubię go w wegetariańskiej kofcie z sosem pomidorowym 😉
Julia panir sklepowy jest OKROPNY. Szkoda na niego jakichkolwiek pieniędzy. Tak samo jak niestety indyjskie klarowane masło z puszek. Aż się wzdrygam jak to piszę. Każda indyjska gospodyni wie, że panir robi się w domu, ze świeżego mleka. W Indiach niestety nie ma dobrego przemysłu mleczarskiego (i może to i dobrze dla indyjskich krów).
Zrób panir w domu, będziesz zachwycona.
pozdrawiam i zapraszam ponownie, wkrótce przepisy na wykorzystanie paniru.
Jedynym substytutem paniru dostępnym na polskim rynku jest ser CAPRI. Podobnie zachowuje się podczas wszelkiej obróbki, choć ma inny, bardziej wyrazisty lekko kwaśnawy smak.
Ojej Kinga , będą te ,,topy” i indyjskie i polskie u ciebie z panirem co?
Kinga , ja Tobie to pisałam już pewnie milion razy ,ale napisze milion pierwszy raz jeszcze -to jest najpiękniejszy blog kulinarny jaki znam , na świecie!!!!!!!!!!!
Ja tu wchodzę i moje zmysły wzroku wariują,a jakby było mało to jeszcze takie przepisy , wow
Ala będą. Ale wszystko wymaga czasu. Wiem że cierpliwość jest Twoją dobrą cechą. Doczekasz się w końcu- obiecuję.
Dziękuję za komplementy, sprawiają mi dużo radości.
pozdrawiam serdecznie.
ha ha , no fakt cierpliwość się opłaca , to prawda , za długie czekanie mamy ….najpiękniejszy blog :)))
Przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem. Nie znam się na kuchni indyjskiej, a o panirze nigdy nie słyszałam, ale zachęciłaś mnie do wypróbowania!
Ola, koniecznie daj znać jak wyszło.
Ja też wypróbuję.Byłam właśnie ciekawa co to jest ten panir.Nigdy wcześniej o nim nie słyszałam.Blog jest wspaniały, zdjęcia cudne !Pozdrowionka.
Zosia, zrób koniecznie i daj znać. Cieszę się, że Ci się u mnie podoba. Pozdrawiam również.
Ja również jeszcze nie miałam bliższych spotkań z panirem, ale Twój post jest tak magiczny, że muszę się na niego skusić 🙂
Uwielbiam! Dawno nie jadłam, ale zainspirowałaś mnie. Zaliczyłam spacer do mlekomatu, a teraz „Pan Irek” stygnie sobie i ocieka 😉 Co do serwatki tylko nadmienię, bo pisałaś o kotku, że NIE WOLNO dawać jej psom, bo w przeciwieństwie do kotów duża ilość białka może im zaszkodzić.
Kamila,
na domowych zwierzętach nie znam się za dobrze. Mam kota od niedawna bo się przybłąkał i nie chciał sobie pójść. Ale wiem, że pies moich znajomych pije serwatkę litrami i nic mu nie jest.
pozdrawiam serdecznie.
Wolę jednak nie ryzykować, bo już z kilku źródeł słyszałam, że psy nie powinny za dużo białka. Dlatego m.in . są osobne karmy dla psów i kotów. W każdym razie panir wyszedł świetnie – dziś go skonsumowałam w mojej ulubionej formie, czyli ze szpinakiem 🙂
No naprawdę już czas, abym zaopatrzyła się w mleczną krówkę! Pychotka ten panir!!!!
Serwatkę sama też piję, moje koty i psy zabijają się o nią. No, naprawdę już nie nadążam z tym mlekiem…. Ale muszę spróbować zrobić na niej naleśniki – na pewno są przepyszne.
😉
Po przeczytaniu tego wpisu niezwlocznie udalem sie do sklepu po mleko i wytworzylem moj pierwszy w zyciu panir. Cudo! Wykonalem 3 wersje, z tego jedna nieco posolilem przed odsaczeniem, ta wersja bardzo przypomina w smaku serek capri. Druga wersja przed odsaczeniem zostala posypana ziolami prowansalskimi i smakuje rowniez rewelacyjnie. Mam nadzieje, ze te modyfikacje to nie gwalt na przepisie?:)
Wersja paniru bez modyfikacji rowniez jest niezwykle przepyszna:) Dzieki za przepis!
Zainteresowala mnie kwestia kalorycznosci i wartosci odzywczych domowego paniru. Mozna gdzies znalezc wiarygodne informacje na ten temat?
Panie Rafale,
Nie mam pojęcia ile kalorii może mieć panir. Wydaje mi się, że wszystko zależeć będzie od tłustości mleka jakie użyjemy do jego produkcji.
Fakt niezaprzeczalny:)
A panir zostal wykorzystany do pizzy. Rewelacja!
Witam. Jako kompletnie zielony ale już zainspirowany serowar (mam na razie tylko labneh na koncie – a wyszedł świetny), mam kilka pytań;
– czym w zasadzie panir różni się od twarogu?
– czy można by go poddać procesowi gliwienia i później smażenia, czy to w ogóle miałoby sens?
– jaką konsystencję przyjmuje panir poddany obróbce cieplnej, np pieczony na pizzy?
Twaróg powstaje w innej temperaturze i z przefermentowanego a więc kwaśnego mleka.
Panir w przeciwieństwie do twarogu jest serem twardszym, nieziarnistym i słodkim w smaku (jak świeże mleko). Nie topi się podczas jakiejkolwiek obróbki cieplnej (na pizzą więc kiepsko). Przy smażeniu i gotowaniu będzie się zachowywał podobnie do tofu (jeśli masz z tofu doświadczenie). Ale smakiem nie przypomina tofu- jest dużo smaczniejszy. Wydaje mi się, że gliwienie nie wyjdzie z panirem- zrobi się gorzki, ale nigdy nie próbowałam. Można zrobić z paniru ser dojrzewający- trzeba spory jego kawałek (taki z 8-10litrów mleka), co dziennie smarować z wierzchu, jednego dnia klarowanym masłem, drugiego dnia solą i tak przez 30 dni. Trzymać w dość zimnym miejscu i pilnować, żeby się do niego nie dobrały żadne insekty (bardzo go lubią). Otrzymamy ser wyglądem i twardością przypominający parmezan jednak inny w smaku.
Dość zimnym, czyli mniej więcej w ilu stopniach? Standardowa lodówka wystarczy, czy powinna być to temperatura raczej rzędu 15-20 stopni?
Z góry dziękuję za informację, chętnie bym wypróbowała ten pomysł 😀
Nie w lodówce, tylko np. w spiżarce (10-15’C). Trzeba zawijać w lnianą ściereczkę i zmieniać ją często. Kawałek sera musi być bardzo dobrze odciśnięty i duży (zrobi się na nim bardzo gruba niejadalna twarda skóra.
Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedz. Pędzę po mleko.
Na pizzy pewnie by się świetnie sprawdził jako dodatek w postaci niewielkich kostek.
Bardzo fajny wpis – my robimy panir dokladnie jak Pani opisala i uzywam do trzech pierwszych wyzej wymienionych indyjskich potraw. Robimy tez danie jednogarnkowe Matar Panir (z groszkiem, czasami dodatkowo z pieczarkami) oraz panir pakore, W polskiej kuchni uzywam do piergow ze szpinakiem i pieczarkami.
Dzień dobry, dlaczego nie nadaje się do tego mleko UHT?
UHT (ultra-high temperature pasterisation) jest procesem podgrzewania mleka do bardzo wysokiej temperatury a potem szybkiego schładzania. Głównym celem jest to aby oczyścić mleko z bakterii, zapakować je w sterylnych warunkach do kartonów i dzięki temu będzie mogło stać miesiącami na półce w temperaturze pokojowej i się nie psuć.
Proces ten ma jednak skutki uboczne- jednym z nich jest denaturacja białek (czyli zmiany w strukturze białka, sekwencje aminokwasów rozszczepiają się na mniejsze cząstki, zrywane są łączenia wodorowe, najczęściej nieodwracalnie). Dlatego przy produkcji sera z mleka UHT choć mleko się zetnie to jednak białka nie połaczą się aby dać solidny skrzep serowy. Otrzymasz tak malutkie kawałeczki ściętego na ser białka mlekowego, że nie będziesz w stanie ich odcedzić przez żadne sitko, nawet jak Ci się uda ser będzie miękki i nie połączy się w jedna bryłę.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam chemicznym żargonem.
pozdrawiam
Kinga
Bardzo dziękuję za wyjaśnienie.
A mi się udał z uhatego 3,8%, skleił się chociaż faktycznie dość kruchy. następny zrobię z bezuhatego 🙂
Już trochę późno a ja czytam i czytam Twojego bloga 🙂 te maleństwa rasmalai zrobione z paniru tak mi podziałały na wyobraźnię, że zamierzam zrobić ten ser jutro, chociaż powinnam sie pakować na wakacje 🙂
Nie myślałam, że to może być aż tak proste… Wyszedł przepyszny i od razu wylądował w gruzińskim chaczapuri, również z Twojego przepisu 🙂
Rzadko zostawiam komentarze, ale tutaj po prostu nie wypadałoby inaczej – bardzo dziękuję za obydwa przepisy i wskazówki (na pewno na tych dwóch się nie skończy :)) I gratuluję serducha do bloga – to się po prostu czuje i życzę tego każdemu, bez względu na to, czym się zajmuje 🙂
nie ma opcji, zaraz ruszam na ryneczek, powinnam jeszcze takie od krówki dostać 😉
dobrego weekendu 😉
Powodzenia 🙂
Mam pytanie dotyczące konsystencji – nie wiem, co źle robię, w każdym razie mój paneer bardzo się kruszy, co nie przeszkadza w chaczapuri, ale już w innych daniach trochę tak. Jak uzyskać takie przepiękne kosteczki jak na powyższych zdjęciach? Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Panir się kruszy z reguły wtedy kiedy dodaje się za dużo soku z cytryny albo za długo gotuje ser po zrobieniu. Nie znam żadnej innej przyczyny.
Mam nadzieję, że pomogłam, przepraszam, że tak późno ale nie widziałam tego komentarza.
Bardzo dziękuję za odpowiedź, bo tylko potwierdza ona moje własne obserwacje. Od tamtego czasu nabrałam nieco wprawy i rzeczywiście – przesadzałam z ilością soku. Dziękuję za ten przepis – to jedno z moich największych kulinarnych odkryć 🙂 Pozdrawiam!
Paneer się właśnie odciska, a ja popijam serwatkę – po jej smaku już wiem, że wyszło 🙂 Bardzo się cieszę, bo to mój pierwszy ser 🙂
Smacznego Aurelio- Nocny Marku 🙂
znakomity i niezwykle prosty w produkcji. Mleko z mlekomatów idealnie się nadaje, do tego jogurt grecki i trochę soku z limonki a na koniec gotowania wrzucam trochę świeżej kolendry— niebo wszędzie!
koszt: 25 zł/kg
z 4 litrów wychodzi 0,7 kg sera
to ja od lat robię panir i o tym nie wiem?? Zawsze sądziłam, że robię twaróg…
Twaróg robi się z kwaśnego mleka nie słodkiego:
https://www.greenmorning.pl/jak-zrobic-twarog/
no proszę, nie wiedziałam. Babcia robiła ze słodkiego, to ja też 🙂
Nie do wiary! Wyszedł! Naprawdę wyszedł! Piękny, śnieżnobiały, idealny do krojenia i jednocześnie delikatny jak ptasie mleczko ser! To jakieś czary! 🙂
Dopadłam wreszcie rolnika (na ten przepis wpadłam jakiś miesiąc temu), kupiłam 2 litry mleka i z przeświadczeniem, że i tak nic z tego (niestety w kuchni jestem mięczak), wzięłam się do roboty. Nie minęła godzina a już mogłam ukroić kawałeczek swojego własnego nieba…
Bardzo chciałam podać wagę mojego sera, ale niestety nie zdążyłam wyciągnąć wagi. Przyszedł mąż i wyskubaliśmy panir do ostatniego okruszka.
Kazałam rolnikowi kupić drugą krowę. Albo ze dwie.
Od czasu jak przeczytałam ten przepis nosiłam się z zamiarem zrobienia paniru.Ciągle coś mi przeszkadzało, przeważnie to, że mleka nie kupiłam, a jak wreszcie pojechałam do sklepu w którym sprzedają mleko z automatu, automat był nieczynny.Kupiłam więc inne mleko w butelkach i wczoraj w końcu zrobiłam.
Pyszny, wspaniały.Właśnie zjadam podsmażony na masełku.W trakcie gotowania mleka przypomniało mi się jak ponad 25 lat temu robiłam własnoręcznie twarożek dla córek.Teraz podam im przepis na pyszny panir
Zaraz się zabieramy za produkcję sera:) odkąd pierwszy raz wybraliśmy się z Monżem do indyjskiej restauracji panir śnił mi się po nocach. Uznałam jednak (sama nie wiem dlaczego?)że produkcja czegoś tak pysznego jest na pewno bardzo skomplikowana. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
A blog jest piękny! Zdjęcia cudne i przepisy wspaniałe!
w podobny sposob robi sie ricotte,tyle tylko powstaje ona głownie z serwatki z dodatkiem mleka i soku z cytryny.Paniru jeszcze nie probowałam robic,ale zachecona entuzjastycznymi postami zrobie niebawem.
blog swietny-gratuluje
Witam, zachwyciła mnie Twoja strona. Też mam swojego mleczarza od kilku lat, a właściwie mleczarkę. Do tej pory robiłam twaróg, masło, i ze zgliwiałego twarogu ser smażony. Dzięki Tobie dzisiaj robię panir, i mam pytanie o kożuch z mleka, ściągać czy nie? Robi się kożuch podczas gotowania, ja nie lubię, więc ściągam, ale pewnie odtłuszczam przez to…(i wykipiało mi mleko;-) Panir odcieka, idę myć kuchenkę i czekam na podpowiedź, co z tym kożuchem. pzdr
Witam serdecznie, kożucha nie warto ściągać z mleka przy żadnej produkcji sera, jest on w żaden sposób potem niewyczuwalny.
Oj ile mnie razy wykipiało mleko przy produkcji paniru! Łączę się w bólu. Trzeba myć od razu bo jak zaschnie to jest TRAGEDIA…
pozdrawiam
Kinga
Pingback: Jak zrobić panir? | food to warm the soul
Cześć Kingo, wczoraj zakochałam się w tym serze i dziś kupiłam mleko – jedyne dostępne w najszerszym asortymentowym sklepie było takie „nisko pasteryzowane”, ale nie ma napisane, że jest UHT, więc zakupiłam dwa litry (folia) i dziś będę robić. Mam nadzieję, że wyjdzie mimo, że nie jest prosto od krowy. Pozdrawiam i dziękuję.
PS dość często robię też chapati z Twojego przepisu, kochamy to w domu 🙂
Alicjo, mleko z folii jest jak najbardziej ok- ser wyjdzie dobry. Zyczę smacznego.
Wyszedł! Serwatkę zjadły zwierzęta i niestety ich żołądeczki nie przetrawiły tego w całości (o 5 rano psiak mi zrobił niespodziankę, a potem zauważyłam, że kot chociaż „doleciał” do kuwety), ale jak one smacznie chlupały w tej misce 🙂 Zaś ja przygotowałam sobie panir na dwa sposoby: na słono w sosie indyjskim z ryżem i na słodko z truskawkami i cukrem. Dziękuję, Kochana, dostarczyłaś mi wiedzy o produkcie, który stał się nr 1 na mojej liście!
a czy można zrobić ten ser smakowy ? np z papryką czy czosnkiem ? na jakim etapie powinnam dodać zioła /
Można choć jest to nie tak oczywiste jak przy produkcji innych serów. Nie można dodawać przypraw do mleka bo wszystko zostanie w serwatce po oddzieleniu sera. Trzeba spróbować dodac przyprawy na etapie kiedy ser jest już odsączony. Jeszcze lepiej panir po zrobieniu pokroić na kostki usmażyć w głębokim oleju a potem pogotować w bulionie z przyprawami i solą. Wtedy ser nasiąka przyprawami i jest NIEZIEMSKO pyszny.
Witam
Dziękuję za przepis nie wiedziałam , że to tak proste do zrobienia ,smaczne zdrowe.Wiem co jem
Rzeczy najlepsze są z reguły najprostsze. Natura stworzyła prostotę, człowiek komplikacje 🙂 Pozdrawiam Cię Elu serdecznie.
O raju! jakims cudem trafilam na Twoja strone i od razu sie zakochalam :-D. Za pnir biore sie juz jutro, nie moge sie doczekac! Stronka – cudo! Pozdrawiam
Dziękuję.
Stokrotne dzięki za przepis na panir butter masala.Byłam w Indiach przez 4 lata 25 lat temu i odtąd wciąż poszukuję przepisów na moje ukochane dania. Sos do sera panir według Pani przepisu jest ideałem.
PS. Ja do tego sosu na koniec dosypuję trochę kminu (bo go kocham).
Ja też spędziłam w Indiach trochę czasu więc wiem jak się najpierw tam na miejscu ma już dość tej kuchni i tęskni za zwykłym chlebem z masłem i kiszonymi ogórkami i jak kiedy się wraca do Europy zaczyna się tęsknić za panir butter masala na przykład. Cieszę się pomogłam w złagodzeniu tej tęsknoty.
pozdrawiam
Bardzo dziękuję za przepis – już zaraz się biorę do roboty! Czy zamiast tłustego mleka, można też użyć półtłuste?
Można 🙂
Jak tylko przeczytałem ten przepis odrazu zacząłem szukać „swojego” mleczarza i udało się. Wczoraj przybyła pierwsza partia świeżego mleka. A dziś już praktycznie nie ma sera 🙁 wyszedł idealny, nic się nie kruszy i kroi się w kostkę rewelacyjnie. Smak zabójczy. Z 2,5l mleka wyszło 330g wiec chyba nieźle. Miałem pewne obawy co z tego będzie bo niestety ilość soku z cytryny okazała się za mała. Ratując się dodałem octu z jabłek i wszystko wyszło ok. I tu pytanie czy można zakwaszac octem? Czy ma to jakiś wpływ na smak czy konsystencję ser? Pozdrawiam 🙂
Można zakwaszać octem, kwaskiem cytrynowym czy kwasem mlekowym- cały kwaśny smak zostaje w serwatce, nie ma wpływu na smak sera.
na studiach w 2002-03 w Wawie pracowalem w hinduskiej restauracji. Nie dosc ze wlasciciel osobiscie przywozil ziola w workach konopnych, kucharze mielili je I przygotowywali sami mieszanki, to chlop przywozil mleko w bance codzien rano, a kucharze robili jogurty, I wlasnie paneer. ze szpinakiem czy tikka masala to obled dla kubkow smakowych. dzieki za wpisy, mozna przypomniec sobie stare lata I jeszcze sie nieco nauczyc jak za mlodu.
Pingback: Telefon Do Przyjaciela. | Powoli. Po Prostu.
Pingback: Jak zrobić domowy twaróg - Niebo na talerzu
Wow, trafiłam, zobaczyłam, zakochałam się 😀
To już któryś Twój przepis do wykorzystania, tylko czasu czasami brak, ale dam radę 🙂
Przez lata byłam wegetarianką/weganką, ale okazało się, że mój organizm źle to zniósł ( przytyłam i osłabłam ale jestem grupa „0” i może to jest wytłumaczenie) i teraz jem wszystko, ale za to to co najlepsze 😉 I trafił mnie się Zięć alergik 🙂 nic tylko żyć i gotować 😀
W poniedziałek ruszam na podbój …. mleka
Kocham panir <3
Dzisiaj zrobiłam panir z tego przepisu a potem panir szak wg przepisu z „Kuchni Kryszny”i to było po prostu przepyszne… prawdziwy comfort food na czasu lockdownu. Mam jedno pytanie do samego paniru – czy można go z zrobić z mleka krów rasy jersey? To jedyna rasa która daje mleko naturalnie pozbawione laktozy; mogłabym wtedy nakarmić nietolerującą laktozy część rodziny 🙂 Pozdrawiam, ten blog zawsze poprawia mi humor, nawet kiedy tylko oglądam zdjęcia 🙂